W minioną sobotę szerokim echem odbił się inauguracyjny mecz polskiej 2. Ligi Żużlowej pomiędzy ekipami z Daugavpils i Landshut. Właściwie największym wydarzeniem nie było zwycięstwo zawodników z Łotwy, a fenomenalny występ 17-letniego Niemca, który debiutował w polskich rozgrywkach. Norick Blödorn podzielił się wrażeniami z portalem speedwaynews.pl.
Wśród niemieckich fanów speedwaya już od jakiegoś czasu można było usłyszeć, że za naszą zachodnią granicą rośnie nowy talent na miarę Egona Müllera. Młodziutki Norick Blödorn zachwyca swoją jazdą na niemieckim podwórku już nie od dziś. Jego występy w Team Cup, czy mistrzostwach północnych Niemiec obrazowały, jak dużymi zdolnościami obdarzony jest ten chłopak. W Polsce można było o nim usłyszeć w 2018 roku, kiedy to w lipcu sięgnął po tytuł Indywidualnego Mistrza Świata w mini żużlu, na torze w Rybniku-Chwałowicach. Rok później zdominował również Puchar Europy, w którym pokonał chociażby Chrisa Wænnerstrøma i Bastiana Pedersena (bratanka Nickiego). Natomiast w zeszłym sezonie zajął ósmą lokatę w Indywidualnych Mistrzostwach Europy Juniorów rozgrywanych na obiekcie w Gdańsku.
W minioną sobotę w Daugavpils, swój pierwszy mecz w polskiej lidze odjechała ekipa TRANS MF Landshut Devils. Tym samym debiut zaliczył Norick Blödorn. Mimo, iż startował na zupełnie nie znanym sobie torze, siedemnastolatek wywalczył… 12 punktów. Był czołową postacią „Diabłów” w tym spotkaniu. – Jeżeli mam być szczery, to byłem zaskoczony, że zdobyłem aż tyle punktów. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że odjadę w tym meczu więcej niż trzy wyścigi – mówi w rozmowie z naszym portalem Norick Blödorn. – Tor w Daugavpils jest naprawdę świetny, będę z pewnością z miłą chęcią jeździł na nim ponownie – dodaje. W tym miejscu brawa należą się również dla organizatorów, którzy mimo mocnych opadów, szybko zdołali doprowadzić nawierzchnię do perfekcyjnego stanu.
Czy młody zawodnik odczuwa jakąkolwiek presję? Nie jest żadną tajemnicą, że na ten moment, zwłaszcza po rewelacyjnym meczu, jest upatrywany jako główna nadzieja przyszłości niemieckiego żużla. – Szczerze mówiąc, nie sądzę, że w Niemczech aż tak dużo ludzi widzi to, jak tutaj, więc raczej z ich strony presji nie czuję. Ale jestem bardzo wdzięczny za takie komentarze, to bardzo miłe – mówi nam Blödorn.
Norick Blödorn (trzeci od prawej) podczas zmagań w Team Cup w swoim rodzinnym kraju
Od razu po meczu na Łotwie w przestrzeni medialnej zaczęto przypisywać Niemca do ekstraligowych klubów. Jak do tego podchodzi sam zainteresowany? – To zdecydowanie prawda, że moim marzeniem jest start w PGE Ekstralidze pewnego dnia. Ale musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać, co przyniesie przyszłość – stwierdza Norick.
Dzisiejszą świetną dyspozycję z pewnością może zawdzięczać intensywnie spędzonemu okresowi startów na mini żużlu. Jak wspomina ten czas i jak ocenia poziom szkolenia w Niemczech? – To był bardzo ważny etap w moim życiu, nie ukrywam że to właśnie tam zdobyłem duże doświadczenie. Ale na plus dzisiaj jest też fakt, że miałem sporo okazji, aby ścigać się w duńskich rozgrywkach. To właśnie tam odbywam na ten moment najwięcej treningów. Dlatego też nie do końca mogę dużo powiedzieć, jak wygląda to w Niemczech – tłumaczy.
Na koniec zapytaliśmy utalentowanego Niemca o to, na kim się wzoruje, jeśli chodzi o postacie ze świata speedwaya. Jak mówi nam Norick, ma on dwóch sportowych idoli. – Moimi wzorami do naśladowania są Troy Batchelor i Maciej Janowski. Imponują mi swoją postawą i stylem życia – dodaje na zakończenie Blödorn. Kolejny mecz ekipa „Diabłów” z Landshut odjedzie 22 maja. Ich rywalem będzie OK Bedmet Kolejarz Opole. Czy Norick Blödorn znów pokaże „pazur”? Tego przekonamy się już niebawem.
Norick (kask czerwony) w akcji na torze w Güstrow
Źródło: inf. własna
Zwrot za pierwszy zakład do 155 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!