Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje dwunastą kolejkę Nice 1. Ligi Żużlowej. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem zrobili największe wrażenie. Co ważne, siedmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich (lub łotewskich reprezentujących Daugavpils) seniorów, a pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Troy Batchelor (ROW Rybnik) (3,2*,2,3,2*) 12+2 [4. raz nad kreską/0 razy pod kreską]
Różnica między ROW-em Rybnik a Orłem Łódź? Przy ogólnej mizerii niezwykle mocnych na papierze zespołów, to Rekiny mają w swoich szeregach Troya Batchelora. Australijczyk w większości spotkań jest zdecydowanym liderem swojej drużyny i to głównie dzięki niemu spadkowicz z PGE Ekstraligi jest na dobrej drodze do fazy play-off. Nie inaczej było w Łodzi. Podczas bardzo ważnego wyjazdowego spotkania niespełna 31-letni żużlowiec tylko raz oglądał plecy rywala.
2. Jurica Pavlic (Car Gwarant Start Gniezno) (2*,3,3,3,2) 13+1 [1/0]
Chorwat zniknął na kilka sezonów z polskiej ligi i wielu już go skreśliło. Tymczasem w Gnieźnie uparli się, że dadzą mu szansę. Albo kilka. Nawet po niemrawym początku sezonu menadżer Rafael Wojciechowski widział w Pavlicu potencjał i nie wyrzucił go ze składu. Teraz okazuje się, że była to decyzja słuszna. W spotkaniu z Polonią Piła popularny „Jura” okazał się liderem Orłów, zdobywając 14 płatnych punktów i prowadząc je do ważnego wyjazdowego zwycięstwa. Tym samym Start jest już praktycznie pewien awansu do fazy play-off.
3. Ernest Koza (Arge Speedway Wanda Kraków) (2*,3,3,2,0) 10+1 [1/0]
Kto by pomyślał, że Wanda Kraków, zespół, który wygrał jak dotąd tylko jedno spotkanie, aż tak bardzo postawi się Lokomotivowi Daugavpils? Tymczasem sport nie po raz pierwszy i nie ostatni napisał jakże zaskakujący scenariusz. Czerwona latarnia ligi z Nowej Huty bardzo długo prowadziła, ale ostatecznie wywalczyła – i tak będący pozytywnym zaskoczeniem – meczowy remis. Liderem tego zespołu okazał się Ernest Koza. Pochodzący z Tarnowa 24-latek jako jedyny odnotował dwucyfrowy rezultat.
4. Anders Thomsen (Zdunek Wybrzeże Gdańsk) (3,3,2*,2*,1*) 11+3 [2/0]
Gdyby Thomsen był Polakiem, z pewnością mógłby narzekać na nadmiar ofert z PGE Ekstraligi. Ponieważ jest jednak obcokrajowcem, przeskok do wyższej klasy rozgrywkowej jest dla niego trudniejszy. W związku z tym duński żużlowiec w kapitalnym stylu jedzie kolejne mecze dla gdańskiego Wybrzeża i potwierdza swój status gwiazdy. Kapitalną próbkę swoich umiejętności Anders dał w niedzielę. W delegacji do niepokonanego lidera Nice PLŻ poprowadził swój zespół do bardzo ważnego zwycięstwa, samemu tracąc tylko jedno oczko. Skoro tak poradził sobie w Lublinie, dałby radę również w PGE Ekstralidze. Klasa!
5. Rafał Okoniewski (Euro Finannce Polonia Piła) (3,1*,3,1,2,3) 13+1 [3/2]
Klub w Pile się wali, ale „Okoń” robi swoje. Pojechał w niedzielę sześciokrotnie i żadna z tych gonitw nie zakończyła się porażką Polonii. Trzykrotnie udało się bowiem wygrać i tyle samo razy zremisować. Wszystko to na oczach licznie zgromadzonej pilskiej publiczności. Zarówno fani, jak i sam zawodnik, najlepiej w ten sposób pokazali, że na żużlu w północnej Wielkopolsce zwyczajnie im zależy. Brawa należą się tym większe, że nie wszyscy dali radę.
6. Piotr Gryszpiński (Euro Finannce Polonia Piła) (3,0,1) 4 [1/1]
Pozytywy z sytuacji Polonii? Więcej szans zaczynają dostawać juniorzy, w tym wychowankowie. Piotr Gryszpiński regularnie na poziomie ligowym zaczął startować w połowie sezonu, a już widoczne są pierwsze pozytywne efekty. Jak dotąd 18-latek dojeżdżał do mety tylko na trzeciej bądź czwartej pozycji. Natomiast w biegu juniorskim ostatniego spotkania pokonał parę juniorską Startu Gniezno i zdobył swoją pierwszą „trójkę” w życiu. Ostatecznie stanęło na czterech oczkach. Przed tym weekendem miał ich łącznie dwa… w trzech kolejkach. Zatem doceniamy!
7. Bartłomiej Kowalski (Arge Speedway Wanda Kraków) (2*,3,3,0) 8+1 [1/0]
16-latek liderem pierwszoligowej drużyny? Czemu by nie! Bartek Kowalski kilkukrotnie pokazał już, że ma smykałkę do sportu żużlowego, ale raczej nie przekładało się to na wynik. Tym razem wychowanek szkółki Janusza Kołodzieja wykręcił jednak rezultat powyżej wszelkich oczekiwań! Po swoich trzech wynikających z rozpiski biegach młodzieżowiec Wandy był niepokonany, dwukrotnie mając na rozkładzie chociażby Petera Ljunga. W biegu nominowanym nie było już tak dobrze, ale ciężko o to obwiniać akurat Bartka. Ten zawodnik zdobył dla krakowian remis, a nie stracił zwycięstwo.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!