Lepszego zakończenia sezonu nie mógł sobie wymarzyć Oskar Paluch. Wychowanek Gezet Stali Gorzów zanotował duży komplet punktów w rewanżowym meczu barażowym o PGE Ekstraligę.
To były dwa zupełnie różne spotkania tego dwumeczu w wykonaniu lidera formacji młodzieżowej żółto-niebieskich. W Bydgoszczy 19-latkowi udało się wywalczyć tylko jeden punkt, natomiast w rewanżu był klasą samą dla siebie. 16+2 – dokładnie takiego występu właśnie potrzebowali w Gorzowie i przyszedł on w najważniejszym możliwym momencie, bo zapewnił Stali byt w PGE Ekstralidze na przyszły sezon. Czy przed tą potyczką reprezentant Polski dokonywał jakichś zmian?
– Nie, nic nie zmienialiśmy. Tor w Bydgoszczy jest dosyć specyficzny, całkiem inaczej się tam jeździ, sprawiał mi wtedy sporo problemów. W Gorzowie z kolei wiem jak jechać, co założyć, znam ten tor bardzo dobrze. Świetny mecz w naszym wykonaniu i najważniejsze, że jest utrzymanie – mówił nam po meczu Oskar Paluch.
Ten sezon dla wychowanka Stal Gorzów był inny, aniżeli ostatnie. Tym razem niewątpliwie musiał brać na siebie większy ciężar, bowiem niezależnie od sytuacji, w każdym meczu czekało na niego pięć startów. Wszystko to za sprawą braku zawodnika do lat 24 w szeregach drużyny Piotra Śwista. W całych rozgrywkach (nie liczymy barażu) wykręcił średnią biegową 1,462 pkt./bieg, co w łącznym rozrachunku złożyło się na 121 punktów i 15 bonusów w 93 odjechanych wyścigach. Jak sam przyznaje, nie był to dla niego łatwy rok.
– Na pewno był to sezon pełen wzlotów i upadków. Był on dosyć ciężki dla mnie, szczególnie jak po prostu mi nie szło, bo wtedy musiałem jechać te pięć biegów tak czy siak i brakowało nie raz chłodnej głowy do podejmowania zmian, przez co ten wynik nie był taki, jaki chciałem. Niewątpliwie trudny rok, ale cieszę się, że tak go zakończyłem. Jest to dla mnie mega sprawa i na pewno w milszej atmosferze będę przygotowywał się do następnego sezonu – komentuje.
Starty za granicą
Zbyt wysoka średnia wychowanka Gezet Stali Gorzów z poprzedniego sezonu (1,63 pkt./bieg) nie pozwoliła mu na jazdę w tegorocznej U24 Ekstralidze. Jak dobrze wiemy – to idealny poligon doświadczalny na dodatkowe rozjeżdżenie się i sprawdzenie różnych schematów, bądź też sprzętu. Czy takiej możliwości relatywnie brakowało naszemu rozmówcy?
– Ciężko powiedzieć, bo miałem zawody w Szwecji, więc tych meczów miałem dosyć sporo. Wiadomo, rozgrywki U24 jest to coś innego, ponieważ jeździ się na tych torach ekstraligowych, ale myślę, że to nie jest główny problem. W poprzednim roku jak mi nie szło to jechałem programowe trzy biegi i tyle, a w tym musiałem jechać te pięć wyścigów bez względu na wszystko, nawet, jeśli czułem, że to nie jest mój dzień.
Żużlowiec z województwa lubuskiego podsumował również swoje tegoroczne starty w Bauhaus-Ligan. 19-latek nie ukrywa, że jazda na zupełnie innych torach, niż polskie wśród najlepszych dała mu wiele i ma wobec tego pewne plany na kolejny sezon.
– Daje ona płynność jazdy czy rywalizację z najlepszymi zawodnikami, więc to jest najważniejsze. Tam jest trochę luźniejsza atmosfera, inne tory, czyli to, co lubię, także nie zamierzam z tego rezygnować – kończy Oskar Paluch.
Oskar PaluchAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!