Wydaje się, że po sezonie 2024 Włókniarz Częstochowa rozejdzie się z jednym ze swoich liderów. Mikkel Michelsen od kilku tygodni rozgląda się za nowym pracodawcą, a ostatnie wydarzenia tylko wzmocnią ten efekt.
Mikkel Michelsen drugi rok reprezentuje barwy Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. Choć drugi rok spisuje się raczej poniżej oczekiwań, a w tym roku zawodzi szczególnie, to jeszcze kilka dni temu wydawało się, że jego odejście nie jest wcale przesądzone, a Duńczyk miał siadać do konkretniejszych rozmów z prezesem Michałem Świącikiem.
W kuluarach można było słyszeć różne wersje. Obie mówią o pozostawieniu w zespole lidera drużyny jakim jest niewątpliwie Leon Madsen, a do tego przedłużenie kontraktu z jednym z dwóch Duńczyków. O tym, czy bliżej tego przed niedzielą był Mads Hansen czy Mikkel Michelsen wiedział chyba tylko prezes Michał Świącik. Po niedzielnej „bójce” dwójki stranieri Włókniarza Częstochowa wydaje się, że drugi nie ma już czego szukać w tym klubie.
Z pewnością obecnie wyżej stoją akcje Madsa Hansena, który jedzie solidnie i dobrze. Chyba jako jedyny obok Leona Madsena nie zawodzi oczekiwań, a możnaby rzec, że dorzuca więcej niż zakładano. To i ostatnie wydarzenia stawiają go w dobrej pozycji wyjściowej do negocjacji o pozostanie w PGE Ekstralidze. Poza „Lwami” bowiem na horyzoncie nieszczególnie pojawia się inna drużyna, która byłaby zainteresowana usługami 24-latka.
Duńczyk i Włókniarz badają rynek
Włókniarz sonduje rynek i szuka ciekawych nazwisk, które mogą zastąpić Mikkela Michelsena już od jakiegoś czasu. Jednocześnie jednak liczono, że uda się dojść do porozumienia z zawodnikiem. Teraz jednak uczestnik cyklu Grand Prix znacznie oddalił się od pozostania w klubie. Od jakiegoś czasu mówiło się, że zawodnik kontaktował się z działaczami z Bydgoszczy, czyli jednego z faworytów do awansu. Jednocześnie jednak chciał on siadać do rozmów z Włókniarzem.
Powiedzmy sobie jasno. Nie wydaje się, żeby Mikkel Michelsen chciał czekać do zakończenia zmagań w Metalkas 2. Ekstralidze. W tym czasie inne kluby będą chciały z pewnością „zamknąć” swoje składy, a i Abramczyk Polonia Bydgoszcz nie jest wcale murowanym faworytem do awansu. Szczególnie, że słyszy się, iż zawodnik miał już rozmawiać m.in. z Betard Spartą Wrocław. Ta być może wróci do negocjacji w przypadku, gdy rozmowy z Maxem Fricke’m zakończą się fiaskiem.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!