W minioną sobotę poważnie osłabiona Fogo Unia Leszno pokonała na swoim obiekcie KS Apatora Toruń. Siłą leszczyńskich Byków była współpraca i dobra atmosfera w parku maszyn. O kulisach sobotniego spotkania opowiedział Janusz Kołodziej.
Fogo Unia Leszno przystępowała do meczu z KS Apatorem bez kontuzjowanych Janusza Kołodzieja, Andrzeja Lebiediewa i Damiana Ratajczaka. Jednak absencja trzech podstawowych żużlowców nie przeszkodziła Bykom w odniesieniu przekonywującego zwycięstwa nad torunianami. Duża w tym zasługa Janusza Kołodzieja. Kapitan Fogo Unii wcześniej użyczał swojego sprzętu Ukraińcowi Nazarowi Parnitskyi’emu, a teraz służył radą każdemu z zawodników leszczyńskiej drużyny.
To, że Fogo Unia Leszno wygra ten mecz było do przewidzenia, ale triumfu aż takich rozmiarów nikt się nie spodziewał. – Bardzo jestem zadowolony z drużyny. Chłopacy pojechali na bardzo dobrym poziomie i stanęli na wysokości zadania. Możemy się teraz wspólnie cieszyć, ale muszę przyznać, że od samego początku dobrze to wyglądało. Już od mowy motywacyjnej na torze widać było, że zmierzamy w dobrym kierunku – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami Janusz Kołodziej.
Plandeki nie przeszkodziły
Warto wspomnieć, że Fogo Unia Leszno nie mogła przygotować toru na sobotnie spotkanie wedle własnych upodobań. W piątek nad Polską przetoczyła się fala opadów deszczu i leszczyński tor musiał być przykryty plandeką. Jednak nawet pogodowe komplikacje nie stanęły Bykom na przeszkodzie. – Przed meczem na torze leżały plandeki, w nocy padało, także tor nie był taki, jak byśmy chcieli. Jednak chłopacy świetnie go odczytali, potrafili się dogadywać podczas jazdy, znaleźli dobre ustawienia i obierali dobre ścieżki – skomentował Kołodziej.
Zengota liderem Unii
Pod nieobecność Kołodzieja i Lebiediewa ciężar zdobywania punktów i prowadzenia drużyny do boju spadł na ramiona Grzegorza Zengoty. Wychowanek Falubazu Zielona Góra świetnie się sprawdził w tej roli i spotkanie z KS Apatorem zakończył z 16 punktami na koncie. – Grzegorz poprowadził zespół do zwycięstwa, ale każdy dołożył swoją cegiełkę. Mamy na prawdę fantastyczną drużynę – powiedział pełen dumy Kołodziej.
Kołodziej w niecodziennej roli
Unia Leszno ma wielkie szczęście, że ma w swoich szeregach takiego człowieka jak Janusz Kołodziej. Kapitan Byków, nawet gdy kontuzja wyklucza go z jazdy, chętnie pomaga swoim kolegom z zespołu. Jak sam przyznał, na początku nie czuł się w roli doradcy najlepiej, ale w sobotę był bardziej wyluzowany i służył radą każdemu z zawodników. – Dzisiaj odnalazłem się w roli doradcy trochę lepiej i się nie stresowałem. Jak byłem tutaj pierwszy raz, to nie mogłem się odnaleźć, brakowało mi jazdy. Dużo bardziej wolę rywalizować na torze niż doradzać. Natomiast dzisiaj już było na luzie i każdemu mogłem coś podpowiedzieć – zakończył uśmiechnięty kapitan Fogo Unii.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!