Na początku marca oficjalnie dowiedzieliśmy się, że urazu doznał Piotr Pawlicki. Rehabilitacja przyniosła jednak oczekiwane skutki i już w tym tygodniu wróci do jazdy.
Przypomnijmy bowiem, że doznał on kontuzji mięśnia, która byłą na tyle uciążliwa, że musiał przerwać przygotowania do sezonu w najważniejszej fazie. Podczas gdy pozostali zawodnicy mają już za sobą pierwsze wyjazdy na tor i testy sprzętu, to Pawlicki dotychczas jedynie mógł obserwować kolegów z parku maszyn. Tak też było w minionym tygodniu, kiedy to pojawił się na obiekcie NovyHotel Falubazu Zielona Góra. Wtedy też zapowiedział szybki powrót na motocykl, by jak do inauguracji PGE Ekstraligi być w jak najlepszej formie.
Kontuzja „Pitera” była także kłopotem dla jego brytyjskiego pracodawcy – Birmingham Brummies. Po kilku latach Polak zdecydował się bowiem wrócić do jazdy w Wielkiej Brytanii, lecz minęły go pierwsze spotkania. Dlatego też działacze zostali zmuszeni do poszukiwań następcy Pawlickiego, a wybór ostatecznie padł na Scotta Nichollsa. W klubie jednak czekają na reprezentanta Polski, gdyż to on jest numerem jeden. Niebawem jednak w końcu ten zamelduje się Birmingham, by wziąć udział w meczu.
– Czuję się naprawdę dobrze. W czwartek mam wizytę u lekarza, sprawdzimy wyniki rehabilitacji i wszystko będzie dobrze. W ten piątek mam pierwsze sparing w Polsce. Sezon w końcu się dla mnie zaczyna, jestem naprawdę szczęśliwy i do zobaczenia – powiedział dla klubowych mediów.
Pierwszym rywalem Pawlickiego będzie Arged Malesa Ostrów Wielkopolski. To właśnie oni przyjadą w piątek na Swiss Krono Arenę w Zielonej Górze. Po spotkaniu Pawlicki będzie wiedział zdecydowanie więcej o swoim stanie zdrowia. W przyszły poniedziałek natomiast czeka go Finał Złotego Kasku – Memoriał Jerzego Szczakiela, który jest jednocześnie jego jedyną szansą, by wziąć udział w eliminacjach do Grand Prix i Tauron SEC.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!