W tegorocznym półfinale PGE Ekstraligi dość niespodziewanie wziął udział Charles Wright. Brytyjczyk rozpoczął mecz przyzwoicie, lecz późniejszy upadek zakończył jego sezon.
Został awaryjnie ściągnięty do Betard Sparty Wrocław po tym jak kontuzji podczas Grand Prix w Cardiff doznał Tai Woffinden. Tym samym 35-letni zawodnik wrócił do startów w naszym kraju po pięcioletniej przerwie. W 2018 roku wziął udział bowiem w kilku meczach Kolejarza Opole. Przeciwko For Nature Solutions KS Apatorowi pokazywał się jednak z dobrej strony. W pierwszym swoim biegu pokonał bowiem Wiktora Lamparta, zaś w kolejnym Pawła Przedpełskiego.
Dziesiąty bieg wspomnianego meczu był jednak też ostatnim w tegorocznym sezonie Wrighta. Brytyjczyk wystartował dość dobrze, lecz jadąc na pożyczonym sprzęcie, popełnił błąd i z ogromnym impetem uderzył w dmuchaną bandę. Momentalnie przy nim znalazły się służby bezpieczeństwa, a jego stan był dość ciężki. Oprócz złamanego obojczyka doznał bowiem urazu żeber, kręgów, szyi oraz ramienia i przez kilka następnych dni pozostawał we wrocławskim szpitalu.
Pokazał się jednak kibicom przy okazji meczu finałowego z Platinum Motorem Lublin. Wówczas był obecny w strefie kibica, gdzie fani także okazali mu duże wsparcie i podziękowali za poświęcenie dla swojego klubu. Przed kilkoma dniami przekazał jednak najnowsze informacje na temat swojego stanu zdrowia. – Za kilka tygodni wracam do szpitala na badania i prześwietlenia, aby zobaczyć moje postępy. Mam nadzieję, że wrócę na motocykl wcześniej niż później – możemy przeczytać na britishspeedway.co.uk.
Na tę chwilę Wright nie posiada kontraktu w Polsce i wiele wskazuje na to, że na miejsce w naszym kraju będzie musiał sobie zapracować udanymi występami w rodzimych ligach. I tam jednak jest zmuszony do poszukiwania nowego klubu, gdyż zabrakło dla niego miejsca w Belle Vue Aces, gdzie ścigał się przez ostatnie trzy sezony.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!