Emil Sajfutdinow zdobył 16 punktów w meczu ZOOleszcz GKM Grudziądz - For Nature Solutions KS Apator Toruń i przede wszystkim dzięki niemu "Anioły" zdobyły punkt bonusowy. Rosjanin z polskim paszportem podkreślił, że to był dla niego bardzo trudny mecz.
Wydawać by się mogło, że gdy zdobywasz 16 punktów w meczu PGE Ekstraligi, to powinieneś tryskać energią i uśmiechać się od ucha do ucha. Emil Sajfutdinow w rozmowie z naszym portalem przyznał, że mecz GKM – Apator był dla nie bardzo trudny. – Nie miałem łatwych zawodów. Jakieś tam punkty nazbierałem, ale szukaliśmy, pracowaliśmy, aby utrzymać prędkość i wygrywać starty. To nie było takie proste. Czego zabrakło drużynie? Trudno powiedzieć. Chłopaki też próbowali, starali się, ale nic z tego nie poszło po naszej myśli. Grudziądzki teren jest bardzo specyficzny, ze względu na geometrię tego toru. Trzeba idealnie trafić z ustawieniami, aby mieć prędkość – powiedział nam Sajfutdinow.
Sajfutdinow próbował pomóc kolegom z Apatora
33-latek po raz kolejny był liderem „Aniołów” i starał się na swoich plecach dźwigać drużynę. Miał wyraźne wsparcie ze strony Roberta Lamberta, momenty miał również Paweł Przedpełski. Sajfutdinow zaznaczył, że w zespole cały czas jest wymiana zdań, sugestii, ale zawodnikom pasują inne ustawienia w motocyklach. – Cały czas rozmawialiśmy, wskazywaliśmy, skąd się odpychać. Może ktoś źle odczytał tor, ktoś źle zaczął i wtedy już ciężko znaleźć tę prędkość. Kiedy jesteś zagubiony, to musisz ryzykować. Ja też w tę niedzielę ryzykowałem, bo czułem, że ciut prędkości brakowało. Koniec końców mamy ten bonus, który też nam się przyda, poprawi naszą sytuację w tabeli – powiedział Sajfutdinow w rozmowie ze speedwaynews.pl.
Oddał bieg 15 w Toruniu i Apator drżał o bonusa. „Biorę pełną odpowiedzialność”
Kiedy GKM zapewnił sobie zwycięstwo meczowe w biegu nr 12, kibice z Torunia zaczęli drżeć o punkt bonusowy. Warto wspomnieć, że Apator wygrał u siebie z GKM-em 52:38, a ten triumf mógł być jeszcze okazalszy, ale Emil Sajfutdinow oddał ostatni wyścig juniorowi, Krzysztofowi Lewandowskiemu. Rosjanina z polskim paszportem zapytaliśmy, czy nie obawiał się, że ten ruch okaże się brzemiennym w skutki.
– Nie bałem się w tym sensie, że to ja oddałem ten bieg. Bałem się, że bonus nam ucieknie. Oddałem tamten wyścig w pełni świadomy i wziąłem pełną odpowiedzialność na siebie. Powiedziałem o tym trenerowi, powiedziałem ludziom z klubu. Chciałem pomóc juniorowi, dać więcej możliwości jazdy. Może to u niego zaprocentuje. Na szczęście bonus został po naszej stronie – skomentował Emil Sajfutdinow.
Przed For Nature Solutions KS Apatorem dwa domowe mecze. Najpierw na Motoarenę przyjedzie Tauron Włókniarz Częstochowa, a później do grodu Kopernika zawita Fogo Unia Leszno. Do tej pory wszystkie zwycięstwa ekipy Roberta Sawiny przyszły na domowym torze.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!