Bartosz Smektała zaczął tegoroczne starty w PGE Ekstralidze bardzo nierówno. Po solidnym meczu przeciwko Wilkom Krosno wychowanek leszczyńskiego klubu zanotował fatalny występ we Wrocławiu i kibice w Lesznie mieli prawo martwić się o formę popularnego „Smyka”. Jak się okazało niepotrzebnie. W Grudziądzu nie zawiódł i walnie przyczynił się do wyjazdowej wygranej „Byków” na grudziądzkim torze.
Dobra prędkość receptą na okazałą zdobycz punktów
We Wrocławiu Smektała zdobył zaledwie jeden punkt w trzech startach i w dużej mierze jego punktów zabrakło, by wynik leszczynian na Stadionie Olimpijskim był zdecydowanie lepszy. Mimo słabego spotkania, zawodnik Fogo Unii szybko zneutralizował problemy już w kolejnym. W Grudziądzu ponownie można było ujrzeć szybką i solidną wersję wychowanka „Byków”. Zawodnik zabrał głos w sprawie swoich dwóch ostatnich występów na środowej konferencji prasowej przed meczem z For Nature Solution Apatorem Toruń.
– W Grudziądzu pojechałem na dobrym poziomie. O meczu we Wrocławiu chciałem jak najszybciej zapomnieć. Różnica między Wrocławiem, a Grudziądzem była taka, że w Grudziądzu było tę prędkość widać.
Stanowcze zapewnienie o dobrym sprzęcie
Podopieczny Piotra Barona podczas konferencji nieco szerzej opisał jego sytuację sprzętową. Pomimo gorszego meczu we Wrocławiu zawodnik zapewnia, że ma sprzęt najwyższej jakości. Dodatkowo podczas zeszłotygodniowego meczu kontrolnego z zespołem Orła Łódź. Smektała testował kolejne jednostki napędowe, które mogą w najbliższym czasie dać mu jeszcze więcej tak udanych występów jak podczas niedzielnego meczu.
– Sprzęt mam na pewno dobry. Mam nadzieję, że będę tutaj na domowym torze zawodnikiem, który będzie się dobrze czuł, to mecze wyjazdowe również będą lepsze. Na sparingu z Orłem Łódź testowałem nowe jednostki, któe były poprawione. Wydaje mi się, że wygląda to wszystko dobrze.
Oferta powitalna z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!