Przed kolejnym sezonem Piotr Pawlicki przejdzie ogromne zmiany. Nie dość, że po raz drugi w karierze będzie bronić barw innych niż te leszczyńskie, to stracił wsparcie ogromnego sponsora.
Siedem lat „Byka”
Po raz pierwszy wychowanek leszczyńskiej Unii pokazał się z marką jednego z najpopularniejszych napojów energetycznych w roku 2015. W tym samym czasie awansował do elitarnego cyklu Speedway Grand Prix a logo RedBulla stało się bardzo mocno wyeksponowane u popularnego Pitera. Związał się on bowiem kontraktem, który po siedmiu latach się zakończył. Oznacza to, że jedynym polskim zawodnikiem będącym w „stajni” światowego giganta będzie klubowy kolega Pawlickiego, Maciej Janowski.
Pawlicki nie zagrzał długo miejsca w cyklu. Spędził w nim dwa lata i zdołał zaledwie dwa razy stanąć na podium. Nadzieje wobec Mistrza Świata Juniorów z roku 2014 były ogromne, lecz przyszłość zweryfikowała zawodnika. Ostatnie lata startów w jego wykonaniu nie należały do najlepszych, co spowodowało nawet utratę kapitańskiej opaski w macierzystym zespole. By w dalszym ciągu walczyć o swoją karierę, Piotr Pawlicki zdecydował się po jedenastu sezonach opuścić Unię Leszno. W nadchodzącym sezonie będzie bronić barw jednego z największych rywali „Byków” – Betard Sparty Wrocław.
Marka RedBulla oprócz kontraktu pieniężnego oferowała swoim podopiecznym ogromne możliwości marketingowe. Zawodnicy wspierani przez markę niejednokrotnie mimo zupełnie różnych dziedzin tworzyli ciekawe materiały. To właśnie też za sprawą producenta napojów energetycznych zawodnicy rywalizowali na.. lubelskim rondzie. Oprócz młodszego z braci w ów wydarzeniu wzięli udział Maciej Janowski oraz brat Piotra, Przemysław. W tamtym czasie całe trio było wspierane przez koncern.
Monster wychodzi na prowadzenie
W ostatnich latach RedBull regularnie kończy współpracę ze swoimi dotychczasowymi reprezentami. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno w kasku z charakterystycznym czerwonym bykiem startowali tacy zawodnicy jak Jarosław Hampel czy Emil Sajfutdinow. U obu zawodników nie zobaczymy już żadnego powiązania z RedBullem, a jedynymi zawodnikami w klasycznej odmianie czarnego sportu z kontraktami zostają Maciej Janowski i Robert Lambert. Na stronie marki znaleźć możemy też zawodników z wyścigów na lodzie. Tam to są z kolei Austriak — Franz Zorn oraz Daniił Iwanow.
Na zupełnie przeciwnym biegunie jest główny konkurent RedBulla, jeśli chodzi o napoje energetyczne — marka Monster. Joe Parsons aktualnie sponsoruje siedmiu czynnych zawodników, a wspiera także tych, którzy skończyli już swoje kariery — Grega Hancocka i Darcy Warda. Tylko w cyklu Grand Prix Monster będzie miał czterech swoich reprezentantów — Taia Woffindena, Patryka Dudka, Fredrika Lindgrena i Jacka Holdera. Ponadto w zielono-czarnych barwach są Jaimon Lidsey i Chris Holder.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!