Za Davidem Bellego sezon pełen wzlotów i upadków. Francuz zaliczył debiut w PGE Ekstralidze, a także ścigał się na arenie międzynarodowej. Udało mu się zaliczyć kilka niezłych występów, ale nie zdołał on zachować miejsca w najlepszej lidze świata i po roku wraca do Bydgoszczy.
Francuski żużlowiec zaliczył niezłe wejście do PGE Ekstraligi, ale zadyszka przyszła w ważnych meczach w środkowej fazie sezonu. David Bellego kilka razy miał też sporo pecha, gdy przerywano wyścigi, w których prowadził, bądź notował defekty. Ostatecznie były już żużlowiec Fogo Unii Leszno zakończył zmagania ze średnią niemal 1,5 punktu na wyścig.
„Klub ma inny pomysł”
Francuz waleczną postawą zyskał sympatię kibiców na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. Wielu z nich wieści o odejściu Bellego przyjęło z pewnym smutkiem. Sam zawodnik przyznaje, że zależało mu na dalszych startach w PGE Ekstralidze, jednak w Lesznie nie udało znaleźć się dla niego miejsca, a inne kluby nie były nim zainteresowane. – Teraz to brakuje dla mnie po prostu miejsca w zespole. Bardzo chciałbym zostać w Lesznie. Rozmawialiśmy na ten temat z szefem, ale teraz klub ma inny plan i pomysł – mówi Bellego w rozmowie z naszym korespondentem, podkreślając jednak, że nie ma żalu do działaczy w Lesznie.
Na zakończenie sezonu 29-latek ścigał się na okrągłym torze w Dohren podczas finałowej rundy German Speedway Masters. – Ścigałem się na tym torze wiele lat temu i tym razem było trochę inaczej. Po opadach tor był nieco zdradliwy. To ostatni turniej w sezonie i chcieliśmy skończyć w jednym kawałku – podkreśla David Bellego. Poczynania Francuza i m.in. Bartosza Smektały oraz Andrzeja Lebiediewa możecie zobaczyć na kanale speedwaynews.
Mogło być inaczej
Być może na ten sezon w wykonaniu Davida Bellego patrzylibyśmy zupełnie inaczej, gdyby nie… termin ćwierćfinału PGE Ekstraligi. Po meczu w Lesznie, w turnieju GP Challenge Francuz wystąpił na pożyczonym sprzęcie, bo jego maszyny nie dojechały do Glasgow. – Nie chodziło o silniki. Po prostu nie korzystałem z moich motocykli, a ze sprzętu Adama Ellisa – wspomina Francuz. Bez motocykli David Bellego był skazany na porażkę. – Nie rozumiałem decyzji o terminie meczu w Polsce. To było po prostu głupie. Trzeba myśleć o zawodnikach. W piątkowy wieczór mamy zawody w Polsce, a potem trzeba jechać na drugi koniec Europy. Nie mogłem nic zrobić.
Wcześniej „nowemu” zawodnikowi Polonii Bydgoszcz udało się awansować do cyklu Tauron SEC i walczyć o Mistrzostwo Europy. – Były wzloty i upadki, jak to już często bywa. Zupełnie nie poszło mi na inaugurację w Rybniku i to zabrało sporo punktów – tłumaczy Mistrz Francji. – Może nie był to dla mnie najlepszy sezon w karierze, ale nie było źle. Będziemy pracować nad powrotem na wysoki poziom i wyciągniemy wnioski, bo w tym roku naprawdę dużo się nauczyłem – podkreśla.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!