Moje Bermudy Stal Gorzów mimo ogromnych osłabień zdobyła w Toruniu aż 44 punkty. Jeden z lepszych występów w sezonie zanotował Patrick Hansen, który wywalczył 9 „oczek”. Po meczu przyznał, że pomocna była większa liczba startów.
Gorzowianie mogą mówić o ogromnym pechu. W ostatnich tygodniach kontuzji doznali Martin Vaculik i Oskar Paluch, a dzień przed meczem w Toruniu Anders Thomsen złamał nogę podczas GP Challenge. Liczne urazy w szeregach Stanisława Chomskiego sprawiły, że Apator Toruń był zdecydowanym faworytem spotkania, jednak goście nadspodziewanie mocno się postawili.Patrick Hansen przyznał w rozmowie z naszym korespondentem, że goście wystąpili w Toruniu bez żadnej nerwowości.
Bez presji
– Większość ekspertów się tego nie spodziewała. Przyjechaliśmy do Torunia bez nerwów, a gospodarze byli zdecydowanym faworytem. O tym się nie myśli, ale gdzieś z tyłu głowy to jest i można się przez to rozprężyć. Bycie faworytem jest niebezpieczne. My pojechaliśmy bez żadnej presji i zrobiliśmy dobry wynik – zaznaczył Duńczyk w barwach Moje Bermudy Stali Gorzów. W rewanżu wystąpi już Martin Vaculik. – Na pewno możemy wygrać. Musimy. Nie ma dyskusji.
Goście korzystali na Moto Arenie z zastępstwa zawodnika. Hansen miał więc okazję do sześciu wyjazdów na tor. – Fajne dla mnie i Wiktora Jasińskiego było to, że dostaliśmy jeszcze więcej biegów. Mogliśmy próbować i nie czuliśmy takiego ciśnienia – podkreślił 24-latek. – Z drugiej strony z Martinem, Andersem i Oskarem moglibyśmy ten mecz wygrać – dodał Patrick Hansen.
Lambert znów na rozkładzie Hansena
Podobnie jak w rundzie zasadniczej, duński żużlowiec rozpoczął mecz w Toruniu od zwycięstwa i to nad Robertem Lambertem. W kolejnych biegach było nieco gorzej, jednak udało się dołożyć trzy drugie miejsca. – Miałem problem ze startami, bo generalnie prędkość była. W swoim pierwszym biegu wygrałem start i mogłem jechać do przodu, wykręciłem nawet dobry czas. Potem tor się robił nieco twardszy. Sprawdzałem różne ustawienia i pod koniec było lepiej, ale na startach nadal nie tak, jakbym chciał – tłumaczył po meczu żużlowiec Stali.
W Toruniu w dniu meczu spadło sporo deszczu, ale nawierzchnia nie sprawiała zawodnikom większych kłopotów. – Myślę, że wszystko było okej. Tor był dobry do ścigania. Nie był suchy i się nie kurzyło. Dla gospodarzy nawierzchnia była trochę inna niż zwykle, ale to były dobre warunki dla wszystkich – zakończył Patrick Hansen.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!