Czy po „Aferze Maltańskiej” poznamy nowego trenera reprezentacji Polski? Zapytaliśmy o to głównego kandydata na to stanowisko.
„Afera Maltańska” Czy będą konsekwencje ?
Sezon żużlowy jeszcze na dobre się nie rozpoczął, a już obfituje w różnego rodzaju afery. Najnowsza, a zarazem najpoważniejsza, dotyczy tak zwanej „Afery Maltańskiej”. Cała sytuacja jest dobrze znana w środowisku żużlowym, a w mediach coraz głośniej mówi się o możliwej zmianie głównego trenera reprezentacji Polski. Sam Rafał Dobrucki w ostatnim czasie nie cieszy się sympatią kibiców, a jego osiągnięcia z kadrą nie należą do wybitnych. Co prawda udało mu się wygrać SON2 z młodzieżową reprezentacją Polski, jednak sukces ten przypisuje się bardziej decyzjom sędziego nadzorującego zawody w Manchesterze niż jego taktyce. Wygraną w Drużynowym Pucharze Świata w 2023 roku również można traktować jako splot korzystnych okoliczności, w tym znakomitej znajomości wrocławskiego toru przez Macieja Janowskiego, niż efekt przemyślanych decyzji trenera Dobruckiego w decydującej fazie zawodów.
„Chyba coś w tym sporcie osiągnąłem”
Te czynniki, a także najnowsza afera, skłaniają kibiców i ekspertów do spekulacji na temat rychłego zakończenia współpracy Dobruckiego z reprezentacją żużlową. W związku z tym zaczęły się dywagacje na temat jego potencjalnego następcy, a niemal jednomyślnie wskazywano na Stanisława Chomskiego. Były trener Stali Gorzów został dość niespodziewanie zwolniony w trakcie poprzedniego sezonu mimo podpisania nowego dwuletniego kontraktu. Po tej decyzji Chomski ogłosił, że przechodzi na emeryturę, jednak ostatecznie zdecydował się powrócić do parku maszyn w roli asystenta trenera Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski.
Na ostatniej prezentacji ostrowskiej drużyny zapytaliśmy głównego kandydata, jak odnosi się do medialnych spekulacji na swój temat.
-Brałem to z przymrużeniem oka. Szum medialny był z wiadomego powodu i zawsze pojawiają się różne spekulacje, co mogliśmy zaobserwować. Skoro padało moje nazwisko, to znaczy, że chyba coś w tym sporcie osiągnąłem i mam jakąś wartość, która może się przełożyć na wyniki. Jednak tak naprawdę nie brałem tego poważnie pod uwagę, bo trener Dobrucki nadal prowadzi kadrę i nie było podstaw, aby zmieniać to stanowisko na inną osobę. – powiedział Chomski.
Czy w końcu będzie złoto?
Choć zainteresowany przyjął z zadowoleniem medialne doniesienia o potencjalnym objęciu stanowiska selekcjonera, nie rozważał realnej możliwości zatrudnienia. Tymczasem trener Dobrucki będzie miał okazję udowodnić swoim krytykom, że jest kompetentnym szkoleniowcem już w tym roku podczas Speedway of Nations, które odbędzie się w Toruniu. Czy polskiej kadrze w końcu uda się zdobyć jedyne trofeum, którego brakuje w gablocie? O tym przekonamy się 4 października. Relację z tego wydarzenia przeczytacie na speedwaynews.pl.

Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!