Skład Unii Tarnów przeszedł gruntowny remont. W drużynie posadę zachował tylko jeden z seniorów. Były prezes Stali Gorzów - Ireneusz Maciej Zmora, właśnie w tym klubie upatruje głównych faworytów do awansu.
Mocne nazwiska przełożą się na wyniki?
Unia Tarnów od kilku lat zmaga się z wieloma problemami, a od dwóch sezonów występuje na najniższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Skład „Jaskółek” zbudowany na sezon 2024 wygląda niezwykle ciekawie. Wielu ekspertów uważa, że to właśnie drużyna z Małopolski jest głównym kandydatem do awansu na zaplecze PGE Ekstraligi. Gdyby udało się ten cel osiągnąć, Unia zrobiłaby pierwszy krok w kierunku odbudowy wielkiej marki klubu. W swojej historii tarnowianie mają przecież trzy tytuły drużynowych mistrzów Polski.
– Podzielam opinię większości ekspertów, że tarnowianie dysponują na papierze najsilniejszym składem. To nie oznacza jednak, że nikt nie może im zagrozić. Trzeba pamiętać, że duże nazwiska tam są, ale większość z nich ma za sobą niezbyt udany sezon. Tak było w przypadku Davida Bellego, Daniela Jeleniewskiego czy Timo Lahtiego. Wszyscy zawiedli na zapleczu PGE Ekstraligi i pozostaje pytanie, jak odnajdą się po zejściu ligę niżej. A z tym, co pokazuje historia, bywa naprawdę różnie. Tarnowianie mają przewagę w nazwiskach, ale już liczby z minionych rozgrywek aż tak bardzo jej nie pokazują. – Mówi w rozmowie z polskizuzel.pl Ireneusz Maciej Zmora.
Chętnych do awansu jest więcej
Były prezes Stali Gorzów uważa, że największym rywalem Unii w walce o triumf w rozgrywkach 2. Ligi może być drużyna Startu Gniezno. W minionym sezonie gnieźnianie dotarli aż do finału. Najważniejszy dwumecz sezonu nie poszedł jednak po ich myśli, gdyż musieli oni uznać wyższość Stali Rzeszów. W składzie Startu również doszło do kilku zmian. Nie jest to jednak aż taka rewolucja, jak w przypadku Unii Tarnów.
– Potencjał ich seniorów nie jest tak duży, jak w Tarnowie, ale to też bardzo solidna drużyna. Tacy żużlowcy jak Kevin Fajfer, Kevin Woelbert, Hubert Łęgowik, Sam Masters czy Casper Henriksson powinni gwarantować jakość. To jest dość wyrównany zestaw. W szeregach Startu brakuje jednak wyrazistych liderów, a mecze często rozstrzygają się w biegach nominowanych. To przemawia zatem za tarnowianami, bo oni mają większe nazwiska. Jeśli ktoś jednak ma im zagrozić, to według mnie właśnie gnieźnianie. – Komentuje Zmora.
– W oczy rzucają mi się problemy z formacjami juniorskimi. Najbardziej doświadczony Mikołaj Czapla nie wykręcił w tym roku dobrej średniej dla Startu. Słabo wygląda to też w Tarnowie, więc zobaczymy, kto lepiej uzupełni braki. To może mieć duże znaczenie w kontekście walki o zwycięstwo w całych rozgrywkach. – Kończy były działacz.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!