Tai Woffinden przedwcześnie zakończył poprzedni sezon z powodu kontuzji. Brytyjczyk ma już za sobą jednak pierwszy trening i jak zapowiada, nie odczuwa żadnego dyskomfortu.
Po raz ostatni trzykrotnego Indywidualnego Mistrza Świata w PGE Ekstralidze oglądaliśmy 28 czerwca. Do tej pory spisywał się jednak dość średnio, a jego średnia wynosiła zaledwie 1.395 punktu na bieg. Tylko w domowym spotkaniu przeciwko Fogo Unii Leszno pokazał się z najlepszej strony, gdzie zabrakło mu jednego „oczka” do kompletu (13+1). W ostatnią sobotę czerwca ubiegłego roku brał jednak udział w koszmarnie wyglądającym upadku, który zakończył jego ściganie. Na obiekcie im. Edwarda Jancarza szukał bowiem prędkości po zewnętrznej, lecz w pewnym momencie zahaczył o dmuchaną bandę i z ogromnym impetem uderzył o tor.
Szybko przetransportowano go do szpitala, gdzie ostatecznie zdiagnozowano wstrząs mózgu oraz złamanie łokcia. O ile pierwsza przypadłość jest dość częsta wśród zawodników, to drugi uraz okazał się być niezwykle problematyczny. Chociaż zawodnik na początku sierpnia zapowiadał, ze być może uda mu się wesprzeć Betard Spartę Wrocław w najważniejszych spotkaniach, to tak się jednak nie stało, a Tai Woffinden musiał cierpliwie czekać, by wrócić do jazdy na motocyklu.
To zmieniło się w ostatni weekend. Zawodnik skorzystał z pomocy Luke’a Killeena (wyjechał na jego motocyklu) i przejechał pierwsze okrążenia po kontuzji. Nie mogło to się odbyć w innym miejscu niż w Perth, które jest niezwykle blisko jego sercu. To właśnie tam dorastał i wraca każdej zimy. Od kilku lat organizuje tam turniej poświęcony pamięci swojego taty – Roba Woffindena. Jak powiedział za pośrednictwem swoich social mediów, po pierwszych kółkach czuje się świetnie i cieszy się jazdą.
– Nie siedziałem na motocyklu przez ostatnie 7 miesięcy! Cieszę się każdą sekundą, ciało czuje się świetnie, nie ma problemów z łokciem, do zobaczenia za miesiąc! – możemy przeczytać.
Tai Woffinden na torze. Texom Stal Rzeszów zadowolona
Takie wiadomości z pewnością ucieszyły wszystkich fanów Texom Stali Rzeszów. W listopadowym okienku transferowym Brytyjczyk dołączył właśnie do ekipy „Żurawi” i najbliższy sezon spędzi w Metalkas 2. Ekstralidze. Będzie to jego drugi start na tym szczeblu rozgrywkowym w karierze. Pierwszy miał miejsce w 2011 roku, gdzie bronił barw Startu Gniezno. Stamtąd udał się do Wrocławia, gdzie startował nieprzerwanie do końca poprzedniego sezonu.
Z powodu przedłużającej się rekonwalescencji Brytyjczyka stracił on także możliwość dołączenia do Stelmet Falubazu Zielona Góra. Obie strony podały sobie ręce, lecz ostatecznie ekipa „Myszki Miki” zdecydowała się na przedłużenie kontraktu z Przemysławem Pawlickim. W Rzeszowie także zdawali sobie sprawę, że Tai Woffinden to na ten moment jedna wielka niewiadoma. Dlatego też zakontraktowali o jednego seniora więcej, który będzie walczyć o skład.
Tai Woffinden
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!