Damian Dróźdż dostał w końcu szansę w tym sezonie PGE Ekstraligi. Widać, jak ten zawodnik Sparty Wrocław chce, pracuje i angażuje się tak bardzo, że czasem nie pamięta, ile kółek musi przejechać żużlowiec, aby skończyć bieg.
Już tydzień temu, gdy w składzie awizowanym na mecz Betard Sparta Wrocław – Falubaz Zielona Góra pojawił się Damian Dróżdż, nastało pytanie, jak swoją szansę wykorzysta zawodnik Sparty, który jeszcze w zeszłym roku był juniorem. Jego wejście do składu podstawowego wiąże się ze słabszą kondycją Andrzeja Lebiediewa, którego nie zobaczymy również w kolejnym spotkaniu z MRGARDEN GKM Grudziądz. Czy to dobra decyzja Rafała Dobruckiego?
Damian Dróżdż wszedł w dorosły speedway, a tu poprzeczka wzrosła. Jako junior radził sobie całkiem nieźle – średnia biegowa w sezonie 2017 PGE Ekstraligi Dróżdża to 1,541, ale ten etap już się skończył, a oczekiwania trenera wzrosły. Rafał Dobrucki nie wystawił tego zawodnika w pierwszych meczach sezonu 2018. Był zastępowany przez Maxa Fricke w ramach rezerwy zwykłej, która obowiązuje w tym sezonie. Pojawiały się spekulacje, że tak będzie do końca sezonu i że Dróżdż o tym wiedział.
– Damian jest po upadku w Anglii. Jego rehabilitacja zakończyła się w tym tygodniu. Jeździł bardzo mało. Zaledwie jeden trening, nawet nie ścigał się zbytnio spod taśmy, więc trudno było, aby sobie poradził w tym meczu. Ryzyko było za duże, bo mogło dojść do jakiegoś niegroźnego uślizgu. Nie było takiej potrzeby, by ryzykować. W Anglii też przez kilka najbliższych dni nie będzie startować, więc na spokojnie potrenować i będzie się ścigać, gdy będzie na 110 proc. sprawny – wyjaśnił Rafał Dobrucki w kontekście pierwszego spotkania, w którym nie pojawił się Damian Dróżdż.
Żużlowiec był jednak zawiedziony taką decyzją, o czym świadczy jego wypowiedź po meczu Sparty Wrocław z Unią Leszno: – Ciężko ogląda się takie spotkanie z parku maszyn. Byłem w pełni gotowości i czekałem kiedy uda się wyjechać na tor. Nie chciałbym zdradzić, o czym rozmawialiśmy z trenerem. Byłem jednak gotowy do zawodów. Jestem lekko kontuzjowany. Klub stwierdził, że lepiej dać mi odpocząć i tyle.
Słabe wyniki Andrzeja Lebiediewa odwróciły jednak sytuację i Rafał Dobrucki dał szansę Damianowi Dróżdżowi. Pora pierwszy podczas sezonu 2018 PGE Ekstraligi jako senior Dróżdż mógł się zaprezentować w meczu z Falubaz Zielona Góra. W tym spotkaniu żużlowiec pokazał, że ma prędkość i chce bardzo jeździć.
W pierwszym swoim biegu jako doparowy Taia Woffindena wystartował dobrze i przez cały bieg utrzymywał się na drugiej pozycji. Był jednak tak bardzo skupiony na jeździe, że pomyliły mu się okrążenia i po trzecim okrążeniu zamknął gaz, myśląc, że to już koniec biegu. Ta sytuacja spowodowało, że stracił drugą pozycję na rzecz Jacoba Thorssella. W biegu 7 żużlowiec już nieco ochłonął i pojechał poprawnie, przywożąc 1 punkt. Bieg 9 również zapowiadał się dobrze dla tego zawodnika, jednak Dróżdż popełnił błąd i spadł z drugiej pozycji na ostatnią, a potem był skutecznie blokowany i nie udało mu się odzyskać pozycji. Dość nierówna jazda, ale widać że się stara, tylko brakuje mu jeszcze nieco jazdy i obycia na torze.
Damian Dróżdż w sezonie 2018 jeździ również w drużynie Belle Vue Aces w ramach angielskiej Premiership. Trener Sparty Wrocław widzi w tym posunięciu okazję na nabranie doświadczenia przez żużlowca wchodzącego w wiek seniorski. Pierwsze rezultaty już widać. Damian Dróżdż pracuje nad lepszymi wynikami. W Menchesterze podczas spotkania Belle Vue Aces – Wolverhampton Wolves. Polak pokazał się na torze cztery razy i jeden bieg zwycięstwem, a w sumie uzyskał 6+1 punktów w tym spotkaniu. Być może niezły występ Polaka przyczynił się do decyzji trenera Betard Sparty Wrocław.
W niedzielę Dróżdż dostaje drugą szansę od Rafała Dobruckiego i zobaczymy go na Stadionie Olimpijskim podczas meczu z MRGARDEN GKM Grudziądz. Wrocławianie są faworytem tego spotkania, więc tym razem żużlowiec może nie będzie jechał już tak nerwowo.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!