W najbliższą niedzielę na torze w Gorzowie zostaną rozegrane 96. derby Ziemi Lubuskiej. Szkoleniowiec Cash Broker Stali Gorzów - Stanisław Chomski na przedmeczowej konferencji prasowej wypowiedział parę słów o starciu z Falubazem.
Na obiekcie w Zielonej Górze wygrali gorzowianie, więc faworytem niedzielnego starcia są będący na fali gospodarze, ale doświadczony trener nie zamierza w żadnym stopniu lekceważyć swojego przeciwnika. – Myślę, że będzie to emocjonujące spotkanie. Derby zawsze niosą jakieś niespodzianki, zawsze był jakiś smaczek. Od kilku lat te spotkania pozostają nierozstrzygnięte. Raz wygrała jedna drużyna, w rewanżu druga. Derby rządzą się swoimi prawami. Zdarzało się już tak, że zawodnicy, którzy byli bez formy, to odradzali się i byli mocnymi postaciami w zespołach – powiedział Stanisław Chomski.
Jak były selekcjoner reprezentacji Polski ocenia dotychczasową postawę swojego zespołu? Nie widzi słabego punktu, ale zielonogórzanie we Wrocławiu udowodnili, że nie będą chłopcem do bicia i należy spodziewać się ciężkiej przeprawy. – Mamy trzy podstawowe filary. Pozostali zawodnicy też punktują, a młodzież daje radę. Mamy bardzo wyrównany zespół. Zielonogórzanie pokazali jednak w meczu wyjazdowym we Wrocławiu, że są trudnym przeciwnikiem. Oni mogą u nas coś zdziałać, ale to my musimy wygrać. Zbieramy się na dwóch treningach. W sesjach będą uczestniczyli wszyscy zawodnicy. Martin Vaculik też pojdzie na treningu. Jesteśmy w połowie sezonu, naszym celem są play-offy – dodał 61-letni trener.
Do składu Falubazu wróci Kacper Gomólski. Wychowanek Startu Gniezno po dwóch słabych występach stracił miejsce w składzie na rzecz Jacoba Thorssella, ale teraz wraca do łask i postara się przechylić szalę na korzyść swojego zespołu. Czy zdobędzie więcej punktów od Szweda? – To się okaże, trudno mi powiedzieć. Na pewno będzie głodny jazdy, ponieważ dostaje szansę. Już wcześniej powiedziałem, że zawodnicy, którzy wiedli znaczącą rolę w zespole to zawodzili, a Ci, którzy zawodzili to w derbach się odradzali. Adam Skórnicki zdecydował się na wystawienie Kacpra, więc liczy na taki przypadek. Tak naprawdę to niczym nie ryzykuje. Wcześniej nie robił zmian w składzie i też pojawiała się fala krytyki – uważa.
Jeszcze większą niespodziankę budzi numer startowy Gomólskiego. "Ginger" awizowany został pod jedynką. – Martin Vaculik i Grzesiek Walasek, którzy siedzą obok mnie, nigdy nie narzekali na numer startowy. Jak zawodnik jest w dobrej dyspozycji, to numer startowy niezawsze ma znaczenie. Liczy się forma. Kacper dostał taki numer. Jest ważny, bo rozpoczyna mecz i rundę zasadniczą kończy startem z młodzieżowcem. Na pewno jest to bardzo odpowiedzialny numer – zakończył Chomski.
Źródło: klubowe social media
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!