Pierwsze skojarzenie z meczem decydującym o mistrzostwie kraju? Komplet bądź nawet nadkomplet publiczności. Inaczej wygląda to w Gorzowie Wielkopolskim. Sporo miejsc na dolnej trybunie stadionu im. Edwarda Jancarza pozostało pustych.
Przypomnijmy, że ceny biletów dla osób nieposiadających karnetu wyniosły od 79 do 99 zł w przypadku biletów normalnych i od 59 do 89 zł w przypadku wejściówek ulgowych. Na klub od początku wylała się fala krytyki i sugestie, że działacze żółto-niebieskich zwyczajnie przesadzili i nie wzięli pod uwagę zasobności portfela przeciętnego kibica. Z drugiej strony, każdy produkt wart jest tyle, ile ktoś jest skłonny za niego zapłacić. W Stali zapewne liczyli więc na to, że na trybuny przyciągnie przede wszystkim wysoka ranga zawodów, a ewentualnych biedniejszych fanów zastąpią bogatsi przedstawiciele innych miast.
Ten plan nie do końca jednak wypalił. Dolne rzędy w szczególności na łukach są niemal puste. Liczba fanów na trybunach Jancarza jest wprawdzie pięciocyfrowa, ale daleko jej do kompletu. Pozostali wybrali śledzenie zawodów w telewizji i zachowanie dość konkretnej kwoty w kieszeni. Stal, która z reguły plasowała się wysoko w rankingach frekwencyjnych, tym razem sprawiła nieprzyjemną niespodziankę, której nie powinno być na etapie finału Drużynowych Mistrzostw Polski. Oby inaczej było w Lesznie. Są ku temu argumenty, gdyż Unia postawiła na ceny niższe o 20 złotych lub nawet więcej, w zależności od sektora.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!