Drugim piątkowym starciem było te w Lesznie. Tam Fogo Unia okazała się być pierwszym pogromcą Betard Sparty Wrocław.
Jeszcze przed meczem klub przygotował dla kibiców niespodziankę, którą ogłosił podczas prezentacji. Było nią przedłużenie kontraktu z kapitanem, Januszem Kołodziejem, dla którego będzie to już dziesiąty sezon w barwach „Byków” oraz umowa z Keynanem Rew. Australijczyk w tym roku w ramach wypożyczenia z powodzeniem ściga się w 1. Lidze Żużlowej, gdzie nabiera szlifów, które mają mu pomóc w przyszłorocznych startach w PGE Ekstralidze.
Na kilka minut przed rozpoczęciem zawodów nad stadionem im. Alfreda Smoczyka zaczęło dość obficie padać. To też przełożyło się na pierwsze biegi meczu, gdzie nie działo się zbyt wiele. Później jednak zawodnicy obu ekip zrobili fenomenalne widowisko, z których zwycięsko wyszli gospodarze. Tym samym stało się coś, o czym jeszcze nikt dwa tygodnie temu nie myślał. Fogo Unia Leszno stała się pierwszym katem Betard Sparty Wrocław! Leszczynianie wykorzystali brak obecności Piotra Pawlickiego i do swojego dorobku dopisali dwa duże punkty.
Liderem Fogo Unii Leszno był tak, jak już wszystkich do tego przyzwyczaił Janusz Kołodziej. W całych zawodach stracił on tylko jedno „oczko”. Był to jedyny zawodnik, który przekroczył barierę dziesięciu punktów. Obok niego najskuteczniejsi byli Bartosz Smektała i Grzegorz Zengota, którzy zgromadzili 9 punktów i bonus. W najważniejszym momencie przebudził się także Jaimon Lidsey, który zaliczył dość przeciętne zawody, lecz w biegu jedenastym zdołał zwyciężyć. W biegach nominowanych zabrakło z kolei miejsca dla Chrisa Holdera, który zdobył pięć punktów.
Jeśli chodzi o przyjezdnych to na nic zdała się pomoc teamu Piotra Pawlickiego dla Lukasa Fienhage. Niemiec bowiem wystąpił w dwóch biegach, gdzie nie nawiązał walki z którymkolwiek z rywali. Robił co mógł natomiast Artiom Łaguta, czyli zawodnik, który zdobył trzynaście „oczek”. Swoje zrobił też Bartłomiej Kowalski, lecz pozostali przeplatali biegi lepsze z gorszymi. Słabiej zawody rozpoczął Daniel Bewley, a gdy się przebudził to osłabł Maciej Janowski.
9. Bartosz Smektała (3,1,2*,1,2) 9+1
10. Janusz Kołodziej (3,3,3,2,3) 14
11. Chris Holder (0,2,1,2) 5
12. Jaimon Lidsey (1,1*,0,3,1*) 6+2
13. Grzegorz Zengota (3,2,2,1*,1) 9+1
14. Antoni Mencel (1*,1,0) 2+1
15. Damian Ratajczak (2,0,1*) 3+1
16. Hubert Jabłoński NS
1. Tai Woffinden (1*,3,1,2,0) 7+1
2. Daniel Bewley (0,1,0,3,3) 7
3. Artiom Łaguta (2,3,3,3,2) 13
4. Lukas Fienhage (0,0,-,-) 0
5. Maciej Janowski (2,2,2*,0,0) 6+1
6. Bartłomiej Kowalski (3,2,1,3,0) 9
7. Kacper Andrzejewski (0,0,0) 0
Bieg po biegu:
1. (62.69) Smektała, Łaguta, Woffinden, Holder 3:3 (3:3)
2. (62.68) Kowalski, Ratajczak, Mencel, Andrzejewski 3:3 (6:6)
3. (62.14) Zengota, Janowski, Lidsey, Bewley 4:2 (10:8)
4. (62.13) Kołodziej, Kowalski, Mencel, Fienhage 4:2 (14:10)
5. (61.71) Łaguta, Holder, Lidsey, Fienhage 3:3 (17:13)
6. (62.02) Woffinden, Zengota, Bewley, Ratajczak 2:4 (19:17)
7. (62.08) Kołodziej, Janowski, Smektała, Andrzejewski 4:2 (23:19)
8. (62.26) Łaguta, Zengota, Kowalski, Mencel 2:4 (25:23)
9. (63.31) Kołodziej, Smektała, Woffinden, Bewley 5:1 (30:24)
10. (63.12) Kowalski, Janowski, Holder, Lidsey 1:5 (31:29)
11. (62.79) Lidsey, Woffinden, Smektała, Kowalski 4:2 (35:31)
12. (62.63) Bewley, Holder, Ratajczak, Andrzejewski 3:3 (38:34)
13. (61.68) Łaguta, Kołodziej, Zengota, Janowski 3:3 (41:37)
14. (62.17) Bewley, Smektała, Lidsey, Janowski 3:3 (44:40)
15. (62.47) Kołodziej, Łaguta, Zengota, Woffinden 4:2 (48:42)
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!