Trener For Nature Solutions KS Apatora Toruń nie mógł być zadowolony po wyjazdowym meczu z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz (40:50). Robert Sawina skomentował m.in. postawę Patryka Dudka, który znów zawiódł na całej linii.
Sawina mógł odetchnąć, bo niewiele brakowało, a GKM zgarnąłby w niedzielę pełną pulę. Przypomnijmy – w pierwszym meczu „Aniołów” z „Gołębiami” Emil Sajfutdinow oddał piętnasty bieg juniorowi, co koniec końców zmniejszyło przewagę Apatora do 14 punktów. Przy Hallera 4 ekipa z Torunia do końca drżała o punkt bonusowy, ale ostatecznie pojechał on do grodu Kopernika. Trenera gości zapytaliśmy, czy w drugiej części zawodów nie obawiał się, że decyzja zawodnika z Motoareny będzie drogo kosztować zespół, ale szkoleniowiec nie wracał do wydarzeń z maja.
– W pewnym momencie koncentrowaliśmy się już tylko na pozytywnym wyniku dwumeczu. Jak się okazuje, jest on bardzo ważny – odpowiedział krótko Robert Sawina.
Tak Sawina skomentował występ Dudka
Po pięciu biegach wydawało się, że torunianie mogą powalczyć nawet o trzy punkty. Niestety dla nich, po kapitalnym pierwszym biegu, szybko zgasł Paweł Przedpełski, a od początku zawodów fatalnie wyglądał Patryk Dudek. „Duzers” nie pokonał w niedzielę żadnego przeciwnika. Jedyny punkt zdobył, bo za jego plecami przyjechał w drugiej serii Przedpełski. Zapytaliśmy trenera Apatora, dlaczego u wychowanka Falubazu nic tego dnia nie zagrało tak, jak powinno.
– Nie potrafię inaczej tego określić, po prostu wszystko poszło nie tak. Zabrakło koncentracji, pierwszy wyścig ustawił go bardzo źle. Spóźniony start był początkiem złego. Później Patryk stracił możliwość poprawienia czegoś w motocyklu, bo tak naprawdę nie wiedział, co zrobić na drugi bieg. W konsekwencji poszło domino. Jest nam bardzo przykro, bo do dobrego wyniku brakowało nam tego piątego zawodnika – skomentował Robert Sawina.
Trener Apatora dodał, że po imponującym zwycięstwie w biegu numer trzy, Paweł Przedpełski nie dokonywał zmian w sprzęcie, ale to też nie była dobra decyzja. Po wpadce z drugiej serii, wychowanek toruńskiego klubu się pogubił i długo nie wracał na właściwe tory. Na plus można mu zapisać tylko pierwszy i ostatni start. W wyścigu czternastym Przedpełski pokonał na dystansie Gleba Czugunowa, co przybliżyło ekipę „Aniołów” do punktu bonusowego.
Przed Apatorem dwa istotne, domowe mecze. W niedzielę na Motoarenę przyjedzie Tauron Włókniarz Częstochowa, a końcówka czerwca to spotkanie z borykającą się ze sporymi problemami Fogo Unią Leszno. Kibice z Torunia nie wyobrażają sobie innego scenariusza, niż dwa zwycięstwa drużyny z grodu Kopernika.
-> Zarejestruj się i sprawdź szczegóły oferty na żużel!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!