Podczas meczu Moje Bermudy Stal Gorzów z MRGARDEN GKM-em Grudziądz do kamer Eleven Sports wypowiedział się kapitan zespołu z Grudziądza Krzysztof Buczkowski. Niestety grudziądzanin wciąż nie może być zadowolony ze swojej jazdy. O sytuacji i przyszłości „Buczka” w zespole żółto-niebieskich porozmawialiśmy z prezesem klubu Marcinem Murawskim.
Buczkowski wspominał m.in. o małej liczbie startów, przebytej kontuzji i specyficznym sezonie – uważa, że te czynniki mogły wpłynąć na jego dyspozycję. Nie chce jednak się usprawiedliwiać. – Nie mam w gestii się tłumaczyć kontuzją czy motorami, bo wszystko mam z najwyższej półki, tylko po prostu nie idzie mi tak jakbym tego chciał – mówi. Niepewnie wypowiada się także na temat swojej przyszłości nie tylko jako zawodnik Grudziądza, ale jako zawodnik w ogóle. – Moja przyszłość jest niepewna. (…) Szkoda, bo tyle lat dla tego klubu, a w ostatnim sezonie straciłem to wszystko. (…) Czuję, że coś jakby się powoli kończy. (…) Chciałbym podjąć rękawicę jazdą na żużlu – dodawał na wizji.
Następnego dnia po wieczornym wyznaniu z żużlowcem kontaktował się klub w osobie prezesa Marcina Murawskiego.
– Rozmawiałem na spokojnie z Krzysztofem po tej wypowiedzi. Jesteśmy w stałym kontakcie. Ostatnio trochę się wyciszył, odsunął na bok, stwierdził, że potrzebuje trochę odosobnienia. Kibice w bardzo wyraźny sposób dają odczuć swoje niezadowolenie. Wyników nie ma, co nie oznacza, że wszyscy się nie staramy i nie chcemy żeby one były. Chcemy wygrywać, a czasem nie wychodzi. Te komentarze są czasem mocno przesadzone, zarówno w kierunku zawodników jak i klubu. Nie wszyscy są w stanie to wytrzymać psychicznie. Prosiłbym o wstrzymanie się czasem z gorącymi komentarzami, gdyż są one bardzo krzywdzące. Chcielibyśmy zwyciężać dla naszych kibiców i aby nasz grudziądzki żużel miał się jak najlepiej. Niestety w tym roku kompletnie nic nam nie wychodzi. Nikt nie spodziewał się takich wyników – opowiada sternik klubu z kujawsko-pomorskiego.
Mimo nieprzychylnych komentarzy, zdecydowana większość kibiców chciałaby odbudowania Krzysztofa Buczkowskiego i wielkiego powrotu w 2021. Co na to prezes zespołu? – Nie wyobrażam sobie GKM-u bez „Buczka”, o czym również jemu osobiście mówiłem. Stwierdziłem, że ten sezon trzeba będzie odkreślić po prostu grubą kreską. Wiem, że Krzysztof ma w sobie ogromny potencjał i nikt tak jak on nie zostawia serca na torze dla żółto-niebieskich barw – tłumaczy Marcin Murawski.
Porażki zespołu bolą, jednak rola zawodnika pochodzącego z miasta, dla którego jeździ, jest dla każdego klubu szczególna. – To jest wychowanek w składzie. Ja od wielu lat oprócz sprawowanej funkcji jestem zagorzałym fanem, przeżywam wszystkie porażki bardzo mocno, ale jednak Krzysztofa podwójnie. Tego „swojego” podwójnie się dopinguje czy to w występach ligowych, czy jak startuje indywidualnie. Mocno wierzę w to, że pozbiera się na przyszły rok. Chcemy zapomnieć o tym sezonie, bo to jest dla nas koszmar. Mogę jeszcze raz przeprosić kibiców i obiecać, że będziemy robić wszystko, żeby było tylko lepiej. Z pewnością nie będzie to łatwe, gdyż z roku na rok ta Ekstraliga jest coraz mocniejsza – kończy prezes.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!