Do ostatniego biegu Grand Prix w Toruniu Fredrik Lindgren liczył się w walce o tytuł mistrza świata. Szwed przebył długą drogę, która doprowadziła go na drugi stopień podium. Po zawodach na Motoarenie nie było żalu, a duma i wielka radość.
– Fredrik był wspaniałym przeciwnikiem, pełnym szacunku do mojej osoby. Dziękuję mu za to – mówił tuż po zdobyciu tytułu mistrza świata Bartosz Zmarzlik. Rywalizacja Polaka ze Szwedem trzymała nas w napięciu do ostatniego biegu Grand Prix w Toruniu. Lindgren był w sezonie 2023 wyjątkowo powtarzalny. Na 10 turniejów SGP, 9 razy meldował się w półfinałach (nie udało się tylko w Teterow), a 8 razy jechał w decydującej gonitwie.
– Jestem bardzo zadowolony i dumny z całego sezonu, to był mój najlepszy w karierze. Byłem bardzo równy, dochodziłem bardzo często do finałów, to było kluczowe w walce o medal – powiedział Szwed po zawodach na Motoarenie.
Lindgren o powrocie po long COVID
W ostatnich miesiącach słowem najlepiej określającym Lindgrena była solidność. Szwed przegrał z najlepszym zawodnikiem obecnej generacji, ale i tak może chodzić z podniesioną głową. Jego sukcesy to nie tylko Grand Prix. Byli tacy, co wątpili w słuszność transferu do Platinum Motoru Lublin, ale koniec końców 38-letni zawodnik był jednym z kluczowych zawodników „Koziołków”, a ekipa Jacka Ziółkowskiego obroniła tytuł w PGE Ekstralidze.
Droga Lindgrena do wicemistrzostwa świata była kręta i wyboista. W 2020 i 2021 roku Szwed walczył z long COVID i przedwcześnie kończył sezon. W ostatnich dniach sprawił, że nawet czterokrotny mistrz świata obawiał się o obronę tytułu.
– Czułem się jak zwycięzca w momencie, gdy podchodziłem do sezonu. Odzyskałem zdrowie i czuję się dużo lepiej. Sezon ułożył się dobrze, bo odzyskałem radość z jazdy. To też było kluczowe – podkreślił Lindgren.
Szwed zapewnił, że w przyszłym roku chce wrócić z jeszcze większą mocą. – Wciąż jest u mnie ogromna motywacja i rezerwy. Wiem, że mogę być lepszym zawodnikiem i z taką nadzieją przystąpię do kolejnego sezonu – podsumował wicemistrz świata.
Ktoś powie, że emocje w Toruniu przyszły w dużej mierze za sprawą kontrowersji z Vojens, ale ta sprawa nie powinna przysłonić dobrej i równej jazdy Lindgrena. Jedyny reprezentant Szwecji w stawce SGP zasłużył na uznanie. Bronią go liczby, odważna jazda i stabilna forma, której może mu zazdrościć większość rywali. Szwedzi czekają na tytuł rodaka od 2005 roku. Mogą śmiało wierzyć, że za rok ich reprezentant znów powalczy o złoto.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!