Niedawno rozpoczęła się dyskusja o dzikiej karcie na rundę Grand Prix w Warszawie. PZM myśli nad przyznaniem jej Jarosławowi Hampelowi, a pomysł ten popiera były prezes Włókniarza, Marian Maślanka.
PGE Narodowy w ostatnich latach zdecydowanie przewodzi jeśli chodzi o ilość kibiców na trybunach podczas danej rundy Grand Prix. Mimo że do jej kolejnej edycji pozostało jeszcze ponad pół roku, to fani wykupili już ponad połowę stadionu. Jest to też najlepsze miejsce, by uhonorować zawodników za specjalne zasługi. Dlatego też wpadnięto na pomysł, by dziką kartę na zawody otrzymał Jarosław Hampel. Podczas kariery w cyklu był jego ważnym elementem, a średnio, w co trzeciej rundzie dostawał się do finału. Efektem tego też są trzy medale Mistrzostw Świata (2010, 2013 – srebrno, 2011 – brąz).
Wiele kibiców myślało też, że Hampel otrzyma dziką kartę na Grand Prix w Toruniu. Przemawiały za nim bowiem świetne wyniki, gdzie poprowadził Platinum Motor Lublin do drugiego z rzędu Drużynowego Mistrzostwa Polski. Za nim też najlepszy sezon od lat, gdzie był bardzo blisko by ponownie przekroczyć barierę dwóch punktów na bieg. Dlatego też Marian Maślanka w rozmowie z polskizuzel.pl zdecydowanie popiera jego kandydaturę. Niedawno też pozytywnie o takim rozwiązaniu wypowiedział się Michał Sikora.
– Jarosław Hampel zasługuje na dziką kartę, ale na pewno nie tylko za zasługi. Argumentem jest przede wszystkim jego aktualna forma sportowa, bo sezon 2023 kończył w imponującym stylu. To w dużej mierze dzięki niemu Platinum Motor Lublin zdobył tytuł mistrzowski. Zasługi Jarek oczywiście też ma i są one ogromne. Dobrze zatem, że PZM o nim pomyślał, ale moim zdaniem mówimy o zawodniku, którego stać, by być istotnym uczestnikiem rywalizacji – powiedział były prezes Włókniarza.
Wychowanek Polonii Piła, zanim ewentualnie zgodzi się na udział w zawodach, to musi być pewien swojej dyspozycji. Nie chce bowiem wozić ogonów, a powalczyć o najwyższe cele. W Warszawie stawał już też na podium. W przerwanej rundzie w 2015 roku stanął bowiem na trzecim stopniu podium, a na swoim koncie ma aż siedem na sztucznych owalach. Kapitalne wyniki nie uchroniły go jednak przed zmianą klubu na kolejny sezon. Dołączył bowiem do Enea Falubazu Zielona Góra, który ma poprowadzić do utrzymania w PGE Ekstralidze. Maślanka jest pewny, że Hampel ponownie będzie walczyć o miejsce w czołówce pod względem średniej.
– Jest wielkim profesjonalistą. Na PGE Narodowy chce jechać nie tylko za zasługi, ale zawalczyć. Zrobić coś, o czym będzie się mówić. Nie mam jednak obaw o jego formę. Uważam, że po zmianie klubu będzie nadal skuteczny. Jestem przekonany, że to właśnie on okaże się liderem Enea Falubazu Zielona Góra. Myślę też, że będzie w dziesiątce najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi. Niewątpliwie go na to stać – zaznaczył.
W przeszłości PGE Narodowy był już też obiektem, na którym z cyklem Grand Prix pożegnaliśmy jednego z zawodników. W 2015 roku dziką kartę na zawody otrzymał Tomasz Gollob, dla którego był to ostatni start w elitarnym cyklu. W podobnym tonie jeśli chodzi o zasługi, mówi się właśnie o Hampelu. Dlatego też wiele kibiców uważa, że zasługuje na podobne podziękowania.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!