Start podsumowuje okres transferowy. Działacze podpisali jeszcze jedną umowę, lecz bez aneksu finansowego.
Ekipa z pierwszej stolicy Polski sfinalizowała jeszcze umowę „warszawską”, o czym w czwartkowy poranek zostali poinformowani gnieźnieńscy kibice. Takie dokumenty, które nie zawierają gratyfikacji finansowej i gwarancji startów zawarł Philip Hellström-Bängs. Szwed co ciekawe reprezentował już Start w 2022 roku, gdzie można powiedzieć startował wyłącznie okazjonalnie. W tym sezonie 20-latek reprezentował barwy Stali Rzeszów, w której został obdarzony zdecydowanie większym zaufaniem i podstawowym miejscem w składzie, oczywiście jako zagraniczny junior.
Na torze w barwach „Żurawi” pojawił się dziewięciokrotnie co przełożyło się na średnią 1,667 pkt./bieg. Zdecydowanie lepiej Philip Hellström-Bängs czuł się na domowym owalu, gdzie te występy były dużo okazalsze, niż wyjazdy. Warto tutaj zatem nadmienić pojedynki z Lokomotivem Daugavpils i Kolejarzem Rawicz, w których reprezentant Szwecji notował kolejno 11 i 10 punktów. W pozostałych starciach (było ich jeszcze cztery) zdobywał po 5 „oczek”, tylko dwukrotnie przekraczając linię mety jako ostatni.
Wydawało się, że tegoroczny uczestnik cyklu SGP 2 zatrzyma się na Podkarpaciu na dłużej, gdyż plany działaczy wobec niego były obiecujące. Coraz głośnej mówi się bowiem o powrocie Wandy Kraków na żużlową mapę Polski, która miałaby być zespołem rezerw dla Stali Rzeszów. Tam właśnie 20-letni zawodnik mógłby dalej się rozwijać, w 2. Lidze, gdzie te możliwości są całkiem spore. Pomiędzy obiema stronami doszło jednak do „nieporozumienia”, wobec czego nieoczekiwanie doszło do zakończenia współpracy i rozstania.
Wydawało się, że zatem starty w naszym kraju w przyszłym sezonie będą nie dla niego, lecz to się zmieniło za sprawą pomocniej dłoni wyciągniętej przez Start Gniezno. Rok temu Philip Hellström-Bängs miał okazję wystąpić tam w łącznie dziesięciu wyścigach, a jedyne pełne spotkanie odjechał przeciwko Wilkom Krosno. W czterech startach wywalczył 4 punkty zastępując nieobecnych wtedy z powodu urazów Petera Kildemanda i Szyomna Szlauderbacha.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!