Tylko dwóch zawodników na dzień dzisiejszy podpisało stosowne dokumenty i może w tym sezonie występować w PGE Ekstralidze w ramach instytucji „gość”. Obaj uczynili to w klubach z województwa lubuskiego.
Zespół Falubazu Zielona Góra otworzył „rynek gości”, podpisując kontrakt z wychowankiem – Grzegorzem Walaskiem. Kilkanaście dni później na podobny krok zdecydowała się Stal Gorzów, gdy ogłosiła, że w roli „gościa” w barwach tej ekipy ujrzymy Kamila Brzozowskiego. Co ciekawe, obaj panowie – czyli Walasek i Brzozowski – mają (o ile nie zmieni się układ par) zmierzyć się na inaugurację eWinner 1. Ligi Żużlowej.
Interesujących nazwisk na rynku pierwszoligowym nie brakuje. Kilka z nich znajduje się w kadrze Car Gwarant Startu Gniezno, gdzie idealnym kandydatem wydawał się być Timo Lahti, lecz ze względu na status obcokrajowca raczej nikt go nie ściągnie do siebie. Do Unii Leszno pasowałby z kolei Jurica Pavlic, ale wśród „Orłów” największe szanse na dodatkowy kontrakt powinni mieć Adrian Gała i Oskar Fajfer.
Gała nie ukrywa, że na brak zainteresowania nie narzekał, ale ostatecznie nie udało mu się znaleźć dodatkowego pracodawcy. – Nie ma sensu teraz o tym mówić. Żałuję też z tego powodu, że Ekstraliga wyjedzie szybciej na tor i to była okazja, by już trenować. Normalnie o tej porze roku byłem już po wielu imprezach i pozostają mi tylko treningi „na sucho”. Nie umiem usiedzieć tak długo, bezczynnie na kanapie oczekując na sezon, więc to nie jest łatwe. Ale też nie oglądam za dużo telewizji, aby nie zwariować w tym natłoku informacji dotyczących epidemii. Codziennie trenuję po 2-3 godziny i w spokoju czekam. Uspokoję kibiców, że o moją formę mogą być pewni. Martwi mnie tylko, że jazdy będzie mniej – mówił kilka dni temu na łamach serwisu sportowegniezno.pl.
Adrian Gała wraz z Rasmusem Jensenem podpisali największą liczbę kontraktów na ten sezon. Ostatecznie może się okazać, że napięty kalendarz startów będzie maksymalnie okrojony i ograniczony do występów w kraju. – Liga niemiecka jest już zamkniętym tematem. Mają ruszyć Czechy, a Szwedzi i Duńczycy czekają na decyzje rządu. Z kolei w Rosji epidemia dopiero się rozkręca, więc może być ciężko, abym tam wystartować. Zainwestowałem mnóstwo pieniędzy w sprzęt, wiem czego mi brakowało, więc przygotowaliśmy się we wszystko, co potrzebne. Na razie stoi więc w warsztacie i się ładnie błyszczy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!