Choć ogłaszanie transferów ROW Rybnik rozpoczął w drugiej połowie okna to kibice nie mają powodów do narzekań. Właśnie do zespołu dołączył ich stary znajomy.
We wtorek pierwszym zagranicznym stranieri ROW-u został Patrick Hansen. Kolejnym zawodnikiem, który w przyszłym roku przywdzieje zielono-czarny kewlar jest stary znajomy Krzysztofa Mrozka – Brady Kurtz. Australijczyk zmieni tym samym H. Skrzydlewską Orła na rybnicki ROW.
To w Rybniku zaistniał
Pierwsze starty Brady’ego Kurtza przypadają na sezon 2016. Wówczas zadebiutował w barwach Polonii Piła i zakończył rozgrywki 1. Ligi Żużlowej ze średnią równo 1,595 punktu. Dużo mniej okazji do startów w pilskim kewlarze miał rok później. Zdołał wówczas wystąpić w zaledwie trzech spotkaniach. Wtedy do Australijczyka zgłosił się.. właśnie ROW Rybnik, który poszukiwał wzmocnień po dopingowej wpadce Grigorija Łaguty.
Po kilku nieudanych eksperymentach ekipy z Górnego Śląska w przedostatnim meczu sezonu wystartował właśnie Kurtz. Pojechał kapitalnie, a kibiców szczególnie w pamięci zapadł bieg 11 meczu z Toruniem. To wtedy fenomenalnym atakiem wcisnął się między zawodników „Aniołów” i wraz z Kacprem Woryną doprowadził publiczność do radości. Nie gorzej poszło mu na wyjeździe w Lesznie, gdzie był trzecim punktującym zespołu. Już wówczas prezes Mrozek chciał zatrzymać Kurtza w Rybniku, lecz ten wybrał inną ścieżkę kariery.
Później stanął w miejscu
Przeniósł się właśnie do Leszna, gdzie Piotr Rusiecki zaczął sprowadzać zdolnych, młodych zawodników rodem z Australii. W barwach „Byków” startował przez nieco ponad dwa sezony, gdyż podczas trwania trzeciego został wypożyczony do Orła Łódź. Stało się tak, gdyż Kurtz słabł z roku na rok. W końcu w sezonie 2020 szansę otrzymał jego rodak – Jaimon Lidsey i tym samym „wygryzł” Kurtza z pierwszego zestawienia Unii. Ten by jeździć udał się do zespołu Witolda Skrzydlewskiego gdzie także spędził niemal trzy sezony.
Choć jego początki były trudne to później odwdzięczył się za zaufanie. W 2021 roku był jednym z najlepszych zawodników całej 1. Ligi Żużlowej. Zespołowi Orła co prawda nie udało się awansować chociażby do fazy Play-Off, lecz akurat do Kurtza nikt nie miał pretensji. Z tego powodu też to od niego zaczęto budowę drużyny na tegoroczny sezon. W nim jednak delikatnie spuścił z tonu. Mimo, że w dalszym ciągu był liderem Orła to jego średnia nie wyniosła nawet dwóch punktów na bieg.
Teraz wraca do rybnickiego ROW-u z nowymi celami. Zespół z Górnego Śląska zapowiada bowiem walkę o jak najwyższe cele po przeciętnym jubileuszowym sezonie. Przypomnijmy, że zajęli oni siódme miejsce i do ostatnich biegów drżeli o pozostanie w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Teraz ma się to zmienić, a Kurtz, który zmieni na pozycji lidera Andreasa Lyagera ma być motorem napędowym „Rekinów”.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!