Texom Stal Rzeszów od początku roku była faworytem do awansu do 1. Ligi żużlowej. Zbudowanie szerokiej kadry sprawiło, że nie każdy mógł liczyć na wiele okazji do jazdy. Najgorzej wyszedł na tym Eduard Krčmář.
Zły wybór
Odkąd zaczęto podpisywać kontrakty na sezon 2023, stało się jasne, że Texom Stal Rzeszów nie zamierza jechać o nic innego niż zwycięstwo w 2. Lidze Żużlowej. W kadrze klubu z Podkarpacia znalazło się aż czterech żużlowców, którzy rok wcześniej jeździli w wyższych klasach rozgrywkowych. Byli nimi Marcin Nowak, Jonas Jeppesen, Peter Kildemand i Rafał Karczmarz. Poza nimi „Żurawie” wzmocniły się Jacobem Thorssellem, czyli gwarantem świetnych występów w 2. Lidze. W Rzeszowie pozostali także Kevin Wölbert oraz Eduard Krčmář. Stało się więc jasne, że mimo, iż każdego z tych seniorów stać na bycie solidnym punktem drużyny, niektórzy nie zmieszczą się w kadrze meczowej.
Zdecydowanie najgorzej wypadł na tym Krčmář. Od początku nie dostawał szans w meczach ligowych, a gdy do drużyny dołączył Krystian Pieszczek, stało się jasne, iż rzeszowianie nie wiążą z nim przyszłości. Dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu, jednak było już za późno. Czech popełnił olbrzymi błąd decydując się na pozostanie w klubie i walkę o skład. W każdym innym drugoligowym zespole spokojnie przebiłby się do składu, a tak stracił cały sezon. Jest to rzecz jasna wina zawodnika, bowiem przed sezonem miał on oferty z innych ośrodków, jednak te nie spełniały jego oczekiwań.
Kolejny stracony rok
Dla Krčmářa jest to już drugi sezon w ciągu trzech lat, w którym nie startuje w lidze polskiej. Jako junior był nadzieją czeskiego żużla (tu warto dodać, że jest jedynym 3-krotnym medalistą IMŚ 250cc/SGP3). i w pierwszych latach kariery prezentował się dosyć dobrze. W sezonie 2020 jako 24-latek zachwycał kibiców Wilków Krosno. Ze średnią 2,405 był jednym z ojców awansu do 1. Ligi. Wtedy wydawało się, że kwestią czasu jest regularna jazda czeskiego zawodnika w wyższych ligach. Jego rozwój brutalnie przerwała jednak kontuzja, przez którą bardzo szybko zakończył sezon 2021 (związał się wtedy z PSŻ Poznań). Powrócił w sezonie 2022 podpisując kontrakt ze Stalą Rzeszów, jednak nie jeździł aż tak błyskotliwie jak wcześniej. Skończył rozgrywki ligowe ze średnią 1,8. Zdecydował się pozostać w klubie, co okazało się najgorszym wyborem.
Właściwie to szerszej publiczności Krčmář pokazał się jedynie podczas półfinałowego turnieju DME w Pardubicach. Zdobył 9 punktów (2,1,2,2,2) i pokonał m. in. Dana Bewleya. Pech chciał, że tuż przed DPŚ we Wrocławiu doznał urazu, który wykluczył go z rywalizacji w najważniejszym reprezentacyjnym turnieju na świecie. Oprócz tego, sporo ścigał się w Czechach, jednak patrząc na poziom większości jego rywali, ciężko wysnuwać jakiekolwiek wnioski. Pozostały mu jeszcze dwie rundy czeskiej Extraligi – najbliższa już 30 sierpnia na domowym torze w Slanach.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!