Wiele wskazuje na to, że w przyszłym sezonie Mateusz Szczepaniak nie znajdzie miejsca w składzie Cellfast Wilków Krosno. Wcale nie oznacza to jednak, że nie ma szans na występy w PGE Ekstralidze. Wręcz przeciwnie - wiele wskazuje na to, że 35-latek dołączy do ekipy z Grudziądza.
Cellfast Wilki Krosno weszły na transferową giełdę z ogromnym hukiem i rozpychając się łokciami. Beniaminek PGE Ekstraligi szukał wzmocnień z prawdziwego zdarzenia, a wybór padł na Jasona Doyle’a. Australijczyk mimo wstępnego porozumienia w Lesznie przyjął ofertę z Krosna, podobnie jak Krzysztof Kasprzak. On z kolei wcześniej był blisko podpisania kontraktu w Grudziądzu.
Transfer Kasprzaka oznacza, że w składzie krośnian miejsca nie znajdzie Mateusz Szczepaniak. Wychowanek Polonii Piła na brak ofert jednak nie narzeka. Nic dziwnego, bo w zakończonym sezonie był pewnym punktem Wilków i uzyskał średnią na poziomie 1,915, co było 16. rezultatem w lidze.
Usługami 35-letniego zawodnika interesuje się m.in. GKM Grudziądz i wszystko wskazuje na to, że Szczepaniak przejdzie właśnie tam. „Gołębie” znalazły się w trudnym położeniu po decyzji Krzysztofa Kasprzaka. Na dodatek mocno niepewna jest sytuacja dotycząca Wadima Tarasienki. Możliwe są jego występy z polskim obywatelstwem.
Jeśli nie dojdzie do przełomu w sprawie Tarasienki, to za rok Mateusz Szczepaniak może występować w PGE Ekstralidze. Po raz ostatni pojawił się w niej przed dwoma laty, kiedy otrzymał szansę od władz ROW-u Rybnik. Przypomnijmy, że nie będzie to jedyny nowy zawodnik w ekipie z H4. Warunki umowy na sezon 2023 uzgodnił już Max Fricke. Umowy przedłużą Jakobsen, Krakowiak oraz Pedersen. Oprócz Kasprzaka z GKM-em rozstaje się Przemysław Pawlicki.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!