Junior gorzowskiej truly.work Stali – Mateusz Bartkowiak, to zawodnik, dla którego ten sezon jest debiutanckim, jeśli chodzi o rozgrywki ligowe. Został okrzyknięty sporym talentem i nie bez powodu. Mimo jeszcze bardzo młodego wieku, osiąga już dobre wyniki, a przede wszystkim wykazuje się niemałą ambicją.
Gorzowski młodzieżowiec w meczu barażowym zdobył 3 punkty z bonusem. Po tym spotkaniu zamieniliśmy parę słów z podopiecznym naszego portalu. W związku z tym, że to pierwszy sezon 16-latka w rozgrywkach PGE Ekstraligi, zdecydowaliśmy się na krótką rozmowę dotyczącą podsumowania tego roku, w którym też nie obyło się bez przeszkód. Mateusz niedawno przebył kontuzję po bardzo groźnie wyglądającym upadku na torze w Lublinie podczas jednej z rund DMPJ.
Damian Kuczyński, speedwaynews.pl: – Sezon trochę skomplikowała Ci kontuzja, jaką przebyłeś (złamane żebra – dop.red.), ale szybko po niej udało ci się powrócić na tor, z całkiem dobrym skutkiem. Co jest ważne dla zawodnika, żeby szybko się po niej „pozbierać”?
Mateusz Bartkowiak, truly.work Stal Gorzów: – Najważniejsze po przebyciu kontuzji jest to, aby jak najszybciej o niej zapomnieć i wyleczyć ją. Potem trzeba tylko myśleć pozytywnie, nie brać do siebie tych złych myśli, być bardziej zmotywowanym i bardziej głodnym żużla.
– Jak taka kontuzja wpływa na psychikę?
– Na niektórych takie kontuzje wpływają demotywująco, a na niektórych motywująco, w taki sposób, że jeszcze bardziej chce się pokazać, że można to przezwyciężyć i iść dalej do przodu. W moim przypadku jest właśnie tak, jak w tej drugiej opcji
– Sezon się powoli kończy, jako drużyna macie jeszcze rewanżowe spotkanie w Ostrowie, ale one raczej większego znaczenia nie ma. Co możesz potraktować za Twoje największe sukcesy z tego roku?
– Jeśli chodzi o mój sezon 2019, to największymi sukcesami uznaję trzecie miejsce w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów. Niestety finał Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych ominął mnie z powodu kontuzji. W finale MIMP, do którego awansowałem, również nie mogłem wystąpić z tego samego powodu. Sukcesem uznaję sam awans do tych finałów, bo o to też nie było łatwo.
– Nie zapominajmy o jeszcze jednym.
– Tak, brałem jeszcze udział w finale Brązowego Kasku. Oprócz tego przejechany sezon w PGE Ekstralidze również uznaję za spory sukces.
– Warto także napomknąć o Twoim pierwszych zawodach zagranicą.
– Tak, startowałem w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów w węgierskim Nagyhalasz, były to moje pierwsze zawody zagranicą i od razu tak dalekie.
– Byłeś tam całkiem blisko awansu do finału IMEJ. Z tego, co wiadomo, tamtejszy tor należy do tych bardziej technicznych. Co można wynieść cennego z takich wyjazdów?
– Jest to na pewno bardzo fajne i pozytywne przeżycie, samo to, że to pierwszy turniej poza Polską. Bardzo mi się tam podobało i z pewnością chciałbym w przyszłości również brać udział w takich zawodach, gdyż one sprawiają, że nabiera się niezbędnego doświadczenia. Chcę jeździć na żużlu, więc mogę przejechać za nim bardzo daleko.
– Życzę więc powodzenia i samych sukcesów, dziękuję za rozmowę.
– Dzięki.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!