Panująca epidemia bardzo niekorzystnie wpływa na kondycję finansową klubów. Niektóre zespoły, takie jak Betard Sparta Wrocław, wywiązały się jednak z umów z zawodnikami, o czym mówił w poniedziałkowym "Oknie na sport" dla stacji Eurosport Maciej Janowski.
Odwołano kolejne kolejki PGE Ekstraligi. Start rozgrywek jest aktualnie planowany na 22 maja, ale nie ma pewności, czy tego dnia uda się rozpocząć walkę o ligowe punkty. Oczekując na początek rywalizacji, zawodnicy nadal przygotowują się do sezonu w domowym zaciszu. To także niełatwy okres dla klubów, których sponsorzy przeżywają bardzo trudne chwile i ograniczają wspieranie drużyn sportowych, nie tylko w żużlu, ale także w innych dyscyplinach. Kapitan Betard Sparty Wrocław potwierdził jednak, że jego klub wywiązał się z postanowień kontraktu. O czym jeszcze opowiadał „Magic”?
Maciej Janowski przyznał, że mimo przeciągającej się przerwy międzysezonowej, nadal zachowuje dobrą formę fizyczną. – Praktycznie cały czas jestem w ruchu. Ćwiczę delikatnie w domu, ale także w warsztacie mam powierzchnię przeznaczoną do treningów. Oprócz worka bokserskiego są też hantle. Na szczęście znów możemy wchodzić do lasów, więc już dziś zrobiłem 15 kilometrów z moim psem. Uważam na siebie, unikam kontaktu z ludźmi i spędzam czas na łonie natury – mówił „Magic”.
Wrocławianin podkreśla, że jego polski klub wypełnił zobowiązania finansowe wobec swoich zawodników. Janowski przyznaje, że otrzymane fundusze zdążył w pełni wykorzystać. – Nasz klub wywiązał się z umów. Pieniądze zostały tak naprawdę niemal w całości zainwestowane w sprzęt, który stoi i błyszczy teraz w moim warsztacie – przyznał żartobliwie kapitan wrocławskiej Sparty.
Uczestnik cyklu SGP skomentował także propozycję wyjazdu na treningi do Szwecji. W kraju trzech koron panują dużo mniej restrykcyjne ograniczenia. – Kontaktował się ze mną Peter Karlsson, menadżer mojej obecnej drużyny (chodzi o Dackarnę Målilla – przyp. red.). Z tego co słyszałem, to w Szwecji nie przejmują się tą całą sytuacją tak bardzo i wszystko idzie im tak, jak to było w planie. W naszej poprzedniej rozmowie raczej nie dopuszczałem do pytania o przyjazd do Szwecji w najbliższym czasie, bo dwutygodniowa kwarantanna po powrocie do Polski nie jest brana pod uwagę – podkreślił Janowski.
Bardzo realny stał się start rozgrywek bez udziału kibiców. Janowski przyznał, że to dla niego dziwny, ale akceptowalny scenariusz. – Na pewno jest to trudne do wyobrażenia, ale nie wiadomo, do czego zmusi nas sytuacja i jak to wszystko będzie wyglądało. Na razie o tym nie myślę, staram się nie głowić nad tym na zapas. Czekam na decyzję i oficjalne informacje. Janowski zaznaczył także, że jazda przy pełnych trybunach jest dla niego niezwykle motywująca. – Nie ma nic lepszego dla sportowca, niż start na wypełnionej po brzegi arenie. Wtedy każdy chce się zaprezentować jak najlepiej i zostawić na torze ostatnie krople potu.
źródło: facebook.com/EurosportPL
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!