Nieomylny w środowym meczu reprezentacji Polski okazał się być Dominik Kubera. Jak mówił po zawodach, to była idealna okazja do testów.
„Orły” Rafała Dobruckiego pewnie zwyciężyli nad reprezentacją Australii, która w tym roku będzie bronić tytułu Mistrzów Świata. Zawodnicy nie jechali jednak na najszybszych silnikach, a spora ich część testowała nowe jednostki. – Odjechaliśmy dzisiaj dobre zawody. Tak naprawdę można nazwać jednym słowem duży test. Dzisiaj każdy sobie coś tam testował. Niektórzy mieli zupełnie nowe silniki, niektórzy testowali jakieś nowe ustawienia. Więc dobre zawody. Myślę, że z mocnym rywalem. Fajnie było się przejechać – skomentował Dominik Kubera.
„Domin” zadowolony z początku sezonu
Na pod koniec lipca na torze we Wrocławiu odbędzie się osiemnasta edycja Drużynowego Pucharu Świata. Przez ostatnie pięć sezonów w kalendarzu w jego miejsce widniało Speedway of Nations. W nim jednak biało-czerwoni już tak nie dominowali i od sezonu 2017 czekają, by ponownie być najlepszą drużyną globu. Środowe spotkanie napawa optymizmem, chociaż inaczej na to patrzy nasz rozmówca. – Nie wiem, czy możemy to w ogóle rozpatrywać w takiej kwestii. Do Pucharu Świata jest mnóstwo czasu. Bodajże jest to chyba lipiec albo sierpień. Mnóstwo rzeczy może się pozmieniać. Chłopaki mogą poszukać czegoś innego. Ja tam myślę po prostu dobry, że jest to dobry trening i tyle – kontynuował.
Początek sezonu można powiedzieć, że należy do Dominika Kubery. Dotychczas obok Bartosza Zmarzlika jest najskuteczniejszym zawodnikiem Platinum Motoru Lublin, a wychowanek Unii świetne wyniki notuje także poza granicami naszego kraju. Wraz z reprezentacją już w tym sezonie sięgnął po Drużynowe Mistrzostwo Europy. Zawodnik ma nadzieję, że taka dyspozycja będzie z nim jak najdłużej. – Cieszę się, że początek sezonu jest dla mnie tak dobry. Nigdy aż tak dobrze nie wchodziłem w sezon. Mam nadzieję, że będzie to trwać jak najdłużej, a ja będę tak jechał – dodał Kubera z uśmiechem na twarzy.
Szybkie tempo
Aż połowa środowego zestawienia Rafała Dobruckiego składała się z przedstawicieli aktualnych Mistrzów Polski. To jednak w parku maszyn nie wiele zmienia, gdyż cała reprezentacja jest blisko ze sobą. Ponadto arbiter, Artur Kuśmierz narzucił dość szybkie tempo zawodów, wobec czego nie było nawet czasu na dłuższe dyskusje pomiędzy zawodnikami. – Ja myślę, że to nie ma wpływu, bo też jako kadra jesteśmy blisko ze sobą. Też jeździmy na obozy integracyjne, gdzie się spotykamy, rozmawiamy. Dzisiaj miałem wrażenie, że było bardzo szybkie tempo zawodów. Te zawody tak naprawdę przeleciały w mgnieniu oka i tak naprawdę przerwy były tak krótkie, że nie było nawet czasu, żeby dłużej porozmawiać z chłopakami. Mieliśmy dwie albo tylko trzy odprawy, a zwykle chyba na zawodach jest więcej – zwrócił uwagę.
Mecze reprezentacji Polski cechują się też tym, że obie drużyny mają po sześciu zawodników. Z tego powodu też przerwy na równanie toru są inaczej ustawione, co tym razem także zaskoczyło zawodnika. –Mam wrażenie, że było inaczej. Równania były co cztery biegi, a w Ekstralidze jest to cztery, trzy, trzy, trzy. Jedna przerwa gdzieś mi tak uciekła. Dlatego miałem wrażenie, że zawody jechały tak szybko. Ale ok, to były dobre zawody. Na odprawach też porozmawialiśmy – zakończył Dominik Kubera.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!