Powrót, zresztą bardzo udany, Krystiana Pieszczka do PGE Ekstraligi to jeden z najbardziej udanych ruchów w wykonaniu grudziądzkich włodarzy, jeśli chodzi o roszady w kadrze zespołu. Wychowanek klubu z Gdańska zdobył w Rybniku aż 10 punktów z bonusem.
O kulisach transferu do Grudziądza, przygotowaniach do meczu na Śląsku oraz o samym spotkaniu rozmawiała z popularnym „Krychą” nasza korespondentka.
Daria Jagodzka, speedwaynews.pl: Drużynie z Grudziądza nie wiodło się za dobrze od kilku dobrych spotkań. Apogeum według kibiców miało miejsce w Lublinie, gdzie ledwie przekroczyli granicę 30 „oczek”. Czy obserwowałeś poczynania swojego byłego zespołu?
Krystian Pieszczek (Zdunek Wybrzeże Gdańsk, gość MRGARDEN GKM Grudziądz): Cały czas obserwuję jak radzą sobie moje poprzednie drużyny – Zielona Góra i Grudziądz. Za jedną i drugą ekipę trzymam kciuki, aby wiodło im się jak najlepiej. Czasem bywa różnie. To jest sport, wszystko jest przewrotne. Miejmy nadzieję, że u obu zespołów wszystko będzie przebiegało pomyślnie.
– Po 2018 roku klub z Grudziądza otworzył Ci ścieżkę dając możliwość wypożyczenia mimo ważnego kontraktu. Czy możesz powiedzieć, że od zawsze miałeś dobry kontakt z grudziądzkim klubem?
– Można powiedzieć, że Grudziądz to prawie drugi dom. Z działaczami utrzymujemy kontakt do dnia dzisiejszego. Zawsze można na nich liczyć. Mogę tu im ponownie podziękować za możliwość wypożyczenia do gdańskiego klubu.
– Jak przebiegały rozmowy i negocjacje? W zasadzie od czego się zaczęły – czy może od relacji na Instastories, gdzie oznaczałeś, że jesteś w Grudziądzu czy znacznie wcześniej?
– Już przed tą relacją były wykonywane telefony, czy chciałbym jeździć w PGE Ekstralidze – jak to widzę, jak się na to zapatruję. Chęć jazdy z mojej strony była od samego początku. Tak naprawdę „pałeczka” była po stronie klubu z Grudziądza.
– Potwierdziłeś na oficjalnym profilu, że wybierasz się na mecz na Śląsk. Czy przed spotkaniem trenowałeś w Grudziądzu albo widziałeś się z drużyną? Jak to wyglądało?
– Z całym zespołem zobaczyliśmy się dopiero na meczu w Rybniku. Wszyscy znamy się także z innych zawodów, więc można powiedzieć, że zostałem ciepło przywitany. Fajnie było wrócić do poprzedniego klubu.
– Czy na finale Mistrzostwach Polski Par Klubowych w Gdańsku, który miał miejsce świeżo przed meczem w PGE Ekstralidze, testowałeś, który silnik zabrać do Rybnika?
– Tam jechałem na całkiem innych silnikach niż zawsze. Cały czas szukamy innych, lepszych rozwiązań, aby być jeszcze szybszym i udoskonalać to, co się ma. Nie zawsze wychodzi tak, jakbyśmy tego chcieli. Najważniejsze, że mecz w Rybniku poszedł bardzo dobrze.
– Nawiązując do meczu – wygrane z biegach z Robertem Lambertem, czyli Mistrzem Europy, dobre starty dały w sumie aż 10 punktów. Bardzo pozytywnie zaskoczyłeś wszystkich kibiców. Czy sam jesteś zdumiony, że miałeś tak dobry powrót do PGE Ekstraligi?
– Szczerze mówiąc razem ze swoim teamem pracowaliśmy wspólnie na ten wynik, jaki udało się osiągnąć, więc z mojej strony nie było wielkiego zaskoczenia. Byłem na to gotowy, że stać mnie na dobrą jazdę i udało się.
– Drużyna MRGARDEN GKM-u Grudziądz zmieniała się delikatnie od Twojego ostatniego wspólnego występu. Odszedł Antonio Lindbäck, doszli Duńczycy – np. Nicki Pedersen, o którego muszę zapytać. Zrobił i nadal robi kapitalną robotę swoimi punktami, jednak bywa, według startujących z nim zawodników, czasem przysłowiową „solą w oku” i przeszkadza swojemu koledze z drużyny na torze. Jak wyglądała wasza komunikacja w parku maszyn i jak nastawiasz się na kolejne wspólne występy m.in. z Nickim?
– Nicki jest wybitnym zawodnikiem. Jest konkretną osobą. On wie, czego chce od zawodów. Przychodzi z konkretnym celem, więc ja go rozumiem. Cenię go za jego jazdę. Czasem jest to na pograniczu faulu. Myślę jednak, że jest świetnie mieć takiego zawodnika w drużynie, bo jest od kogo się uczyć.
– Ostatnio w Rybniku jeździłeś w 2019 roku i zdobyłeś 8 punktów. Czy miałeś jakieś wspomnienia z tym torem, które pomogły w tym piątkowym meczu?
– Zdecydowanie nie. Tor był inny niż kiedyś, więc musieliśmy zastosować inne przełożenia. Po obchodzie toru i po próbie to od razu się skomunikowaliśmy. Każdy wiedział mniej więcej jakie zębatki ma założyć i wszystko spasowało.
– Jesteś młodym zawodnikiem. Pojawiły się głosy, że eWinner 1. Liga Żużlowa to była dla Ciebie dobra szkoła i że być może powoli czas na powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Czy to jest ten czas, czy jeszcze jest za wcześnie żeby to ocenić?
– Moim macierzystym klubem jest Gdańsk i to dla niego będę w pierwszej kolejności zdobywał punkty. Musimy dojechać ten sezon cało i zdrowo z wynikiem, który sobie założyliśmy przed startem. To jest plan numer jeden. Co będzie po sezonie to będziemy mogli porozmawiać po jego zakończeniu. Na pewno chciałbym pojechać jako etatowy zawodnik w Ekstralidze, ale najlepiej razem z Wybrzeżem.
– Dziękuję bardzo za rozmowę, powodzenia w kolejnych spotkaniach!
– Również dziękuję.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!