Brady Kurtz to jedno z najgorętszych nazwisk na rynku żużlowej PGE Ekstraligi i Metalkas 2. Ekstraligi. Australijczyk nie ukrywa, że czuje moc. - Przeżywam najlepszy czas w karierze - mówi nam 27-latek i odnosi się również do plotek, związanych z jego osobą.
Brady Kurtz ma najlepszą średnią pkt/bieg w Metalkas 2. Ekstralidze (stan na 15 lipca 2024 roku). Australijczyk udowadnia tym samym, że zasługuje na kolejną szansę w PGE Ekstalidze. Zainteresowany jego usługami jest KS Apator Toruń, podobnie rzecz ma się z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Zapytaliśmy samego zainteresowanego, czy telefon już jest rozgrzany.
– Zobaczymy, co przyniesie koniec sezonu, ale to dla mnie z pewnością znakomita kampania. Myślę, że przeżywam najlepszy czas w karierze. Tak mocny jeszcze nie byłem. Chcę zrobić kolejny krok naprzód. Nie podjąłem jeszcze żadnych decyzji. Skupiam się na wygraniu ligi z drużyną z Rybnika – powiedział nam Brady Kurtz.
Jeżeli „Rekiny” wywalczyłyby awans do elity, to oczywiście szanse na pozostanie Kurtza na stadionie przy Gliwickiej wzrosłyby zdecydowanie. Jeśli natomiast rybniczanie pozostaną na drugim poziomie rozgrywkowym to na 99% trzeba będzie się pożegnać z ulubieńcem trybun.
Brady Kurtz, czyli mentalność zwycięzcy
27-latek zdobył srebrny medal za drugie miejsce w finale Speedway of Nations. W Manchesterze jechał na swoim domowym torze i spisał się znakomicie. Niestety dla Kurtza, słabszy moment przyszedł w finałowej gonitwie dnia. Lepsi okazali się Brytyjczycy, którzy sięgnęli po złoto.
– Oczywiście, że możemy być rozczarowani. Srebrny medal jest w porządku, to duży sukces i zrobiliśmy co mogliśmy, aby ludzie z naszego kraju byli dumni. Niemniej jednak, gdy już jesteś w finale, to nie chcesz przegrać. Zadowolenie ze srebra miesza się z rozczarowaniem – przyznał Kurtz.
Dla zawodnika Belle Vue Aces, starty na torze w Manchesterze to nic nowego. Nasz rozmówca podkreślił, że połączenie reprezentowania swojego kraju ze ściganiem na tym owalu dawało mu ogromną przyjemność. Kierownictwo reprezentacji Australii uznało w sobotni wieczór, że lepiej wypuścić na tor żużlowca miejscowej drużyny, a nie rewelacyjnego w tym sezonie Maxa Fricke’a. To również pokazuje, na jaki poziom wszedł w tym roku zawodnik Innpro ROW-u Rybnik. Krzysztof Mrozek i jego ludzie mają nadzieję, że Kurtz utrzyma taką dyspozycję co najmniej do ostatniego biegu sezonu 2024.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!