Jedną z dwóch nowych twarzy w zespole Unii Tarnów jest Kim Nilsson. Transfer Szweda do teamu Tomasza Proszowskiego był nieco niespodziewany. Skąd pomysł zespołu spod znaku Jaskółki?
Reprezentant Szwecji nie miał zbyt wieli okazji do ścigania się w Tarnowie-Mościcach. Jak sam przyznaje, kojarzy jedynie zawody młodzieżowe. Jednym z takich występów był finał Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów w 2009 roku, kiedy to udało mu się wywalczyć ledwie trzy punkty (1,1,0,1,0) i zajął dopiero czternaste miejsce. W bezpośrednich pojedynkach przywoził za swoimi plecami Linusa Sundströma oraz Michala Dudka. – Jeździłem w Tarnowie jeszcze jako junior, w jakichś zawodach eliminacyjnych. To było tak dawno temu, że niewiele z tego pamiętam. Ten tor uchodzi za taki zagadkowy, wręcz zdradliwy. Myślę, że to bardzo dobry owal dla miejscowej drużyny i zawodników kiedy się już w niego wkręcisz i znajdziesz odpowiednie ustawienia. Z niecierpliwością czekam aż będę mógł tu potrenować i dopasować się do mojego nowego domowego toru – mówi na łamach klubowego serwisu nowy nabytek Unii.
Za Kimem Nilssonem przyzwoity sezon, lecz na pewno z niedosytem. O ile w ojczyźnie wiodło mu się naprawdę dobrze, o tyle w Polsce pojechał ledwie w trzynastu biegach w barwach Zdunek Wybrzeża Gdańsk, w których wywalczył szesnaście punktów i bonus. – W sezonie 2020 chciałbym wciąż ulepszać to, co założyłem sobie przed sezonem 2019. Miałem świetny sezon w Szwecji i słabszy w Polsce. Jestem jednak przekonany, że to doświadczenie pozwoli mi na lepsze przygotowanie na zbliżający się sezon. W 2019 roku do składu wskoczyłem w zasadzie w połowie sezonu. Musiałem w bardzo krótkim czasie skompletować wszystko czego potrzebowałem do startów z dwoma kompletnymi motocyklami włącznie. To nie jest proste, a wręcz stresujące. Teraz mam na to więcej czasu i myślę, że to będzie właśnie klucz do tego, żeby moja dyspozycja była lepsza.
Żużlowiec na brak zainteresowania swoją osoba narzekać nie mógł. Dość długo zwlekał z podjęciem ostatecznej decyzji. Ostatecznie wybór padł na Unię Tarnów. – Od początku słyszałem dobre rzeczy o klubie z Tarnowa. Później im więcej rozmawiałem z przedstawicielami klubu, tym czułem się bardziej komfortowo. Te wszystkie informacje, które docierały do mnie były naprawdę dobre, dlatego ta decyzja nie była wcale trudna. Kiedyś jeździliśmy z Peterem jeden sezon w Lakeside. Łatwo mi więc wybrać odpowiedni numer w telefonie i zapytać o kilka spraw. Peter wypowiadał się bardzo dobrze zarówno o klubie jak i o kibicach. Podkreślił, że atmosfera w drużynie jest fantastyczna, więc… jestem tutaj.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!