Zdunek Wybrzeże Gdańsk w niedzielę przegrało drugie spotkanie na własnym torze w tym sezonie. Gdańszczanie łącznie przegrali już cztery mecze i ich ewentualny występ w rundzie play-off stoi pod sporym znakiem zapytania.
W starciu z Lokomotivem Daugavpils całkiem dobrze spisali się seniorzy. Jedynym zawodnikiem z tej formacji, który lekko zawiódł był Mikkel Michelsen. Zdecydowanie więcej spodziewano się po młodzieżowcach, którzy nie zrobili zakładanych postępów. – Zawiedli nasi juniorzy, którzy jadą coraz słabiej. Przed sezonem zostali mocno dosprzętowieni, ale nie widać żadnych efektów – mówił w rozmowie z naszym portalem Tadeusz Zdunek.
Marcin Turowski w starciu z Lokomotivem wyjechał na tor w czterech wyścigach i zdobył punkt z bonusem. Niewiele skuteczniejszy był Dominik Kossakowski, który przed sezonem był uważany za jednego z najlepszych młodzieżowców na zapleczu PGE Ekstraligi. Początek rozgrywek jest jednak ciężki dla wychowanka Wybrzeża, ale w drugiej części sezonu na pewno będzie chciał pokazać na co go stać.
Po zakończeniu spotkania porozmawialiśmy chwilę z Marcinem Turowskim, który przyznał, że musi poprawić starty. W niedzielę kompletnie mu one nie wychodziły. Nawet w wyścigu młodzieżowym musiał ostro powalczyć o jeden punkt z Artiomem Trofimowem, ponieważ po starcie znajdował się na końcu stawki. – Miałem zły dzień. Nie widzę winy w sprzęcie. Wydaje mi się, że to moje błędy. Mam strasznie słabe starty i mam nadzieję, że w najbliżśzym czasie uda mi się to poprawić. Jedziemy teraz do Gniezna. Dobrze jeździ mi się na tym torze i wierzę, że osiągniemy tam dobry wynik – powiedział.
Młodzieżowcy Zdunek Wybrzeża Gdańsk będą mieli szansę do rehabilitacji już w niedzielnym meczu w Gnieźnie. Nie będzie łatwo o punkty nawet w biegu młodzieżowym, ponieważ Norbert Krakowiak i Maksymilian Bogdanowicz na własnych śmieciach spisują się bardzo dobrze.
Źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!