Cały czas trwa rekonwalescencja Maksyma Borowiaka. Młodzieżowiec Fogo Unii Leszno podczas jednego z treningów doznał nietypowego dla żużlowca urazu mięśnia i w nowy sezon wchodzi z małym poślizgiem i na razie musi poruszać się o kulach. Niebawem powinien jednak wrócić do zdrowia
Początek sezonu jest dla nastolatka bardzo daleki od idealnego. Maksym Borowiak nie zaprezentował się z najlepszej strony w przedsezonowych sparingach. Także występ w Memoriale Alfreda Smoczyka z pewnością nie zadowolił wychowanka Fogo Unii Leszno, bowiem nie zdołał on pokonać żadnego z rywali. Na wyniki w sparingach trzeba brać jednak poprawkę, a dużo większym zmartwieniem jest uraz. Do juniora przyplątała się do kontuzja i to szczególnie pechowa oraz bardzo nietypowa dla sportu żużlowego.
„Coś strzeliło”
Borowiak może mówić o ogromnym pechu, bo do urazu nie doszło nawet w skutek upadku. Kontuzja mięśnia przytrafiła się w trakcie jazdy podczas jednego z przedsezonowych treningów. Uraz dotyczy ważniejszej dla żużlowca, lewej nogi. – W trakcie jazdy coś mówiąc prosto strzeliło mi w mięśniu prawej nogi, został lekko naderwany – mówi Maksym Borowiak w rozmowie z elka.pl.
Kibice mogli zobaczyć wychowanka swojej drużyny podczas treningów i sparingów na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. Z powodu urazu na razie musi poruszać się przy pomocy kul, jednak ma to na celu przede wszystkim odciążenie nogi. Żużlowiec walczy o jak najszybszy powrót na tor. W jego planach są treningi być może jeszcze przed majówką.
Wypożyczenie?
Gdy tylko Maksym Borowiak będzie mógł wznowić treningi, z pewnością będzie bardzo głodny jazdy. Junior zdążył już przegapić inaugurację U24 Ekstraligi oraz pierwsze mecze PGE Ekstraligi. Cały czas nie wiadomo jednak, czy to właśnie kevlar z bykiem wychowanek Unii Leszno przywdzieje po powrocie do jazdy.
Przypomnijmy, że w Lesznie jest aż trzech kandydatów na jedno miejsce w podstawowym składzie Unii u boku Damiana Ratajczaka. Przed rokiem Maksym Borowiak powędrował na wypożyczenie do Falubazu Zielona Góra, gdzie znakomicie się odnalazł. Piotr Baron i przedstawiciele klubu zapowiadali ponowne wypożyczenie któregoś z juniorów. Na razie jednak ani Borowiak, ani Hubert Jabłoński i Antoni Mencel do 1. LŻ się nie wybierają. – Na ten temat na razie nie chciałbym się wypowiadać, na dziś jestem zawodnikiem leszczyńskich „Byków” i na tym się skupiam – mówi jeden z zainteresowanych dla Radia Elka.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!