Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe w najbliższy piątek, 31 lipca, na domowym torze zainauguruje zarówno rozgrywki 2. LŻ sezonu 2020, jak i swój ligowy byt, bowiem będzie to pierwsze w historii istnienia klubu spotkanie.
O szansach w debiutanckim sezonie drużyny, dotychczasowych, jak i planowanych wzmocnieniach składu Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego, sytuacji finansowej związanej z pandemią COVID-19, a także pierwszych w historii transmisjach telewizyjnych drugoligowych rozgrywek nasz korespondent porozmawiał z prezesem drużyny ze stolicy Podkarpacia, Janem Madejem.
Adrian Niemczak (speedwaynews.pl): – Panie Prezesie, jak widzi Pan szanse rzeszowskiej drużyny w zbliżającym się sezonie 2020?
Jan Madej (prezes Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego): – Myślę, że od prognoz i przedsezonowych przewidywań są kibice i dziennikarze. Natomiast chciałbym, żeby nasi zawodnicy szczęśliwie objechali cały sezon, a jaki wynik osiągniemy to dyspozycja pokaże.
– Brak fazy play off jest różnorodnie postrzegany przez środowisko żużlowe. Czy Pan jest zwolennikiem fazy play off czy też zastosowanego rozwiązania, tj. zakończenia sezonu po rozegraniu dziesięciu rund 2. LŻ?
– Generalnie, jestem zwolennikiem fazy play off i wolałbym żeby się ona odbyła, natomiast w obecnej sytuacji, jaka dotknęła świat, objechanie dziesięciu kolejek jest rozsądnym i dobrym rozwiązaniem.
– W składzie drużyny rzeszowskiej widnieją 4 nazwiska zawodników zagranicznych: Ilja Czałow, Kenneth Hansen, Patrick Hansen oraz obecnie kontuzjowany Adam Ellis. Czy wobec panującej obecnie sytuacji związanej z pandemią koronawirusa nie będzie problemu ze startem tych zawodników w ligowych rozgrywkach?
– Jeśli chodzi o Adama Ellisa to początkowo mieliśmy do czynienia z błędnymi informacjami, mianowicie pierwotnie z tego co podawały media, Ellis miał mieć stłuczony nadgarstek, po czym okazało się, że ma stłuczoną kostkę. Na pewno musi się zjawić na badania związane z COVID-19. Jeśli chodzi o Patricka Hansena, to trenował już kilkukrotnie na naszym torze, więc jestem spokojny o jego dyspozycję. Jego nieobecność na ostatnich treningach spowodowana była awarią samochodu, która uniemożliwiła mu przybycie do Rzeszowa. Natomiast inny z naszych zawodników – Ilja Czałow w tym tygodniu bierze udział w zawodach ligi rosyjskiej, ale obligatoryjnie ma zjawić się w poniedziałek na badaniach.
– Dawid Lampart obok Patryka Rolnickiego ma być jednym z liderów drużyny. Czy to wzmocnienie jest jasnym sygnałem dla kibiców, jak i pozostałych drużyn 2. ligi na to, że RzTŻ w sezonie 2021 chce ścigać się na zapleczu PGE Ekstraligi?
– W tym miejscu należy uściślić jedną rzecz – Dawid Lampart jest naszym zawodnikiem, wypożyczonym (jako gość – dop. red.) do Polonii Bydgoszcz. A co do samego pozyskania starszego z braci Lampartów, to powiem w ten sposób – okoliczności były tak sprzyjające, że zarząd i sponsorzy uznali, że może on być naszym zawodnikiem, tym samym został zakontraktowany.
– Rozważacie jeszcze jakieś dodatkowe wzmocnienia składu?
– Na ten moment mamy zakontraktowanych dziesięciu zawodników na pozycjach seniorskich, w związku z tym nawet regulamin tego zabrania.
– A czy takie wzmocnienia przewidywane są w formacji juniorskiej?
– Jeśli chodzi o juniorów to oczywiście decyzja należy do trenera, ale na ten moment naszym zdaniem możemy spokojnie konkurować z pozostałymi drużynami, obstawiając tę pozycję parą Turowski – Majcher. W naszej drużynie zakontraktowany jest także Polak z duńską licencją – Kuba Stojanowski. W momencie kiedy uzyska licencję polską, także będzie brany pod uwagę. Również Jakub Sroka ambitnie prezentuje się na treningach, ale tak jak wspomniałem, decyzja kto będzie jechał należy do trenera, natomiast myślę, że o formację juniorską nie musimy się martwić.
– Każda branża, także ta sportowa odczuła skutki pandemii COVID-19 finansowo. Jaka na ten moment wygląda sytuacja budżetowa klubu?
– Mam nadzieję, że sprawy finansowe będą się miały tak dobrze, jak w tej chwili. Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe jest jednym z niewielu klubów w Polsce, które nie mają żadnych zaległości. Ponadto, posiadamy pewne środki oszczędnościowe. Powiem w ten sposób – jeśli umowy, które są w przygotowaniu dojdą do skutku, a sponsorzy nie wycofają się ze zobowiązań, to ten rok powinniśmy zamknąć „na plusie”. Na ten moment optymistycznie patrzymy na finanse klubu.
– W tegorocznych rozgrywkach 2. LŻ wystartuje sześć zespołów. Kto zdaniem Prezesa będzie najgroźniejszym spośród pięciu rywali?
– Przyznam, że długo obserwuję żużel, zarówno jako kibic, jak i jako sponsor. Na przysłowiowym papierze nasza drużyna być może wygląda lepiej od innych, natomiast często bywa tak że przewidywania rozbiegają się z rzeczywistością, co niejednokrotnie można było zauważyć w przeszłości. Jednym z takich przykładów wydaje się być w ostatnim czasie drużyna gorzowska, gdzie widząc nazwiska zawodników, można było spodziewać się lepszego wyniku. Tak więc, trudno mi ocenić, kto będzie dla nas najgroźniejszym rywalem.
– Po raz pierwszy w historii 2. LŻ mecze transmitowane będą przez telewizję. Jak zareagował Prezes na te wieści?
– W tym miejscu warto podkreślić jedną rzecz – Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe, w swoim debiutanckim meczu będzie pierwszą drużyną drugoligową, której mecz będzie transmitowany na żywo. Także przyznam, że duma jest ogromna. Mam nadzieję, że kibice, którzy byli bardzo negatywnie nastawieni do naszego projektu pt. RzTŻ, może zweryfikują swoje poglądy. Przyznam szczerze, że bardzo bolą mnie negatywne komentarze kibiców na wszelkiego rodzaju mediach społecznościowych, dotyczące godzin meczowych. Myślę, że wszyscy, a w szczególności Ci niezadowoleni kibice powinni zdać sobie sprawę z faktu, że wyznaczanie terminu spotkania to „cała machina” – telewizja, dyktująca warunki, mecze PGE Ekstraligi, które odgórnie mają zaplanowany kalendarz i terminy oraz wiele czynników, niezależnych od klubu.
– Kończąc, w tym sezonie czekają nas Derby Podkarpacia (III i VIII runda). Jaki wynik typuje Pan w dwumeczu pomiędzy RzTŻ, a Wilkami Krosno?
– Jeżeli w potyczce w Krośnie uda nam się wygrać 1 punktem to będę bardzo zadowolony, ponieważ bywały już takie sezony, kiedy byliśmy naprawdę mocni i wygrywaliśmy te mecze minimalnie. Takim przykładem mogą być chociażby ostatnie Derby Podkarpacia, gdzie w składzie drużyny rzeszowskiej widniało nazwisko Grega Hancocka. Dlatego byłbym bardzo ostrożny w typowaniu zwycięzcy. Natomiast jeśli chodzi o tor rzeszowski, to jest on bardzo dobrze znany trenerowi Ślączce. Myślę, że można się pokusić o stwierdzenie, że zna go jak własną kieszeń, co nie jest naszym handicap’em. Natomiast obserwując naszych zawodników na torze i ich zaangażowanie w treningi, to myślę, że wielkim rozczarowaniem byłoby rozstrzygnięcie w Rzeszowie niekorzystne dla naszego zespołu. Jeśli chodzi o wynik dwumeczu, to typuję naszą wygraną 1 punktem – 90:89.
– Dziękuję za rozmowę.
– Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich kibiców.
źródło: inf własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!