Jednym z nowych zawodników w kadrze gdańskiego Wybrzeża na sezon 2019 jest Szwed - Jacob Thorssell. Były już reprezentant Falubazu Zielona Góra nie ukrywa, że musiał zejść do niższej klasy rozgrywkowej.
Za Thorssellem dwa przeciętne sezony, choć ostatni zdecydowanie najsłabszy w karierze. Rok 2017 kończył ze średnią biegową 1.475, z kolei minione rozgrywki z jeszcze słabszą – 1.184. Czym to było spowodowane? – Ekstraliga jest bardzo wymagająca. Pierwszy sezon w Falubazie bym całkiem obiecujący. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia dlaczego kolejny był dużo słabszy. Nie chcę tłumaczyć się kontuzjami czy sprzętem. Grunt to wyciągać wnioski z niepowodzeń, a mój był taki, że nie mogę pozwolić sobie na kolejny taki sezon. Chcę odbudować formę w I lidze – mówi Jacob Thorssell.
W Gdańsku doszło w okienku transferowym do sporych zmian. Thorssell to jedna z ośmiu nowych twarzy w tym zespole. Oprócz Szweda do drużyny dołączyli m.in. Adrian Cyfer, Kacper Gomólski czy Krystian Pieszczek, a także Joel Kling, Jonas Seifert-Salk i Bradley Wilson-Dean. Z kolei na pozycji młodzieżowej znalazł się Dominik Majchrzak. Dlaczego Thorssell wybrał Wybrzeże? – Tak jak w przypadku Joela Klinga, zainteresowanie gdańszczan zasygnalizował mi Krystian Plech. Popytałem trochę o Wybrzeże w środowisku i usłyszałem, że to stabilny klub. Wiedziałem, że muszę zejść ligę niżej, bo poprzedni sezon nie był dla mnie udany. Szybko osiągnęliśmy porozumienie co do warunków kontraktu.
Interesujące zestawienie zbudowano w Zielonej Górze, gdzie po nieudanym sezonie i dopiero siódmym miejscu w PGE Ekstralidze postanowiono sprowadzić dwie gwiazdy światowego speedwaya w osobach Nickiego Pedersena i Martina Vaculíka. Po zatrzymaniu Michaela Jepsena Jensena, Patryka Dudka i Piotra Protasiewicza dla pozostałych zabrakło miejsce. Wobec tego dwójka Thorssell – Kacper Gomólski postanowiła przenieść się do Nice 1. Ligi Żużlowej. Szwed pytany przez redaktora portalu sport.trojmiasto.pl czy pewne miejsce w składzie da im komfort psychiczny, odpowiada. – Tamten sezon dla nas obu był bardzo… kiepski, by nie używać brzydkich słów. Pomimo tej rywalizacji, mamy z Kacprem bardzo dobre relacje. Jesteśmy kolegami i mam nadzieję, że wspólnie przekujemy tamte doświadczenia z pożytkiem dla nas i gdańskiej drużyny. W Gdańsku nasze pozycje będą zupełnie inne. Będzie spoczywała na nas większa odpowiedzialność, ale to dobrze. Obaj mamy świadomość, że czegoś nam zabrakło w ekstralidze i musimy nad sobą pracować, aby móc tam wrócić.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!