Pechowo dla Jacka Holdera zakończył się sobotni finał DPŚ. Australijska gwiazda doznała kontuzji po upadku w 15. biegu zawodów.
Uraz ręki po DPŚ
W sobotnim finale DPŚ Jack Holder był liderem Australijczyków. W 15. biegu zawodów zaliczył poważnie wyglądający upadek. Po kontakcie z Rasmusem Jensenem na pierwszym łuku katapultował się z motocykla i groźnie upadł na tor. Tuż po tym zdarzeniu Australijczyk trzymał się za rękę, co mogło zwiastować uraz. Lider ekipy „Kangurów” nie pojechał w powtórce wyścigu, jak i w całych zawodach.
Niestety nie był to jeden ze źle wyglądających upadków, które koniec końców nie przynoszą poważnych konsekwencji. W poniedziałek rano, polski klub Holdera, Platinum Motor Lublin, za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał, że 27-latek po wrocławskim turnieju udał się prosto do Lublina, gdzie przeszedł badania lekarskie. Okazało się, że Australijczyk doznał urazu ręki. Teraz czeka go operacja, którą przeprowadzi lekarz wykonujący również zabieg Dominikowi Kuberze po kontuzji kręgosłupa.
Na razie nie wiadomo, jak długo Jack Holder będzie musiał pauzować. W niedzielę 6 sierpnia Platinum Motor Lublin czeka prawdopodobnie najtrudniejszy mecz tegorocznej fazy zasadniczej PGE Ekstraligi. Zespół drużynowego mistrza Polski uda się bowiem do Wrocławia, gdzie zmierzy się z Betard Spartą. Potencjalne osłabienie lubelskiej drużyny byłoby znaczące, jednak nie miałoby ono żadnego znaczenia w kontekście układu tabeli przed zbliżającą się fazą play-off. Wiadomo również, że Motor nie mógłby skorzystać z Anttiego Vuolasa, bowiem 24-letni Fin został wypożyczony do Texom Stali Rzeszów.
-> Zarejestruj się i sprawdź szczegóły oferty na żużel!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!