Jason Doyle przerwał milczenie po kolejnym upadku i odnowieniu kontuzji biodra. Australijczyk w emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych przyznał, że decyzję o starcie w lidze podjął samodzielnie.
Jason Doyle to jeden z największych pechowców światowego speedwaya w ostatnich sezonach. W 2024 roku zakończył sezon już w maju z powodu kontuzji, a w obecnych rozgrywkach, mimo świetnego początku, ponownie zmaga się z problemami zdrowotnymi.
Pierwszy poważny upadek w tym sezonie miał miejsce podczas Grand Prix w Warszawie. Doyle z dużym impetem uderzył w dmuchaną bandę na wyjściu z pierwszego łuku czwartej serii. Na torze pojawiła się krew, a służby medyczne długo udzielały mu pomocy. Po wizycie w szpitalu początkowo podejrzewano złamanie nogi, ale ostateczna diagnoza mówiła o kontuzji biodra.
Mimo urazu, Australijczyk zadeklarował chęć powrotu już na kolejne zawody Grand Prix w Pradze. Ku zaskoczeniu wielu kibiców, wrócił na tor zaledwie tydzień po wypadku. W spotkaniu ligowym z Falubazem Zielona Góra zdobył 4 punkty i 2 bonusy, jednak zawody zakończył… w karetce. Po kontakcie z Rasmusem Jensenem w czternastym wyścigu, Doyle znów upadł, a kontuzja biodra się odnowiła.
Jason Doyle w poniedziałkowy wieczór za pośrednictwem mediów społecznościowych odniósł się do swojego występu w meczu PGE Ekstraligi. Australijczyk przyznał, że startował z własnej woli, chcąc sprawdzić swoją gotowość do nadchodzących zawodów.
– Mój plan z niedzielnego wieczoru nie zakończył się dobrze. Przede wszystkim chcę, żeby wszyscy wiedzieli: nikt mnie nie zmuszał do jazdy w Polsce. To była wyłącznie moja decyzja. Chciałem przekonać się, czy dam radę pojechać w piątkowym meczu ligowym i sobotnim turnieju Grand Prix. Nie próbuję niczego nikomu udowadniać. Po prostu chciałem być gotowy na dwa starty z rzędu – wyjaśnił były mistrz świata.
Niestety, jak sam przyznał, rzeczywistość zweryfikowała jego plany.
– Jak to bywa w tym sporcie, zaliczyłem upadek i odnowiłem uraz biodra. Takie rzeczy się zdarzają, to część życia – dodał zawodnik.
Na koniec Doyle podziękował swojej żonie oraz wszystkim kibicom za słowa wsparcia. Na razie nie wiadomo, ile potrwa jego przerwa, ale biorąc pod uwagę charakter kontuzji i jego determinację, powrót może nastąpić szybciej, niż się spodziewamy.
Jason Doyle (C)
Jason DoyleAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!