W ubiegłym roku uplasował się na 11 pozycji pod względem średniej biegopunktowej, teraz jest 29. Dużo gorzej radzi sobie u siebie. Czy uda mu się powrócić do zeszłorocznej formy?
Bardzo udany poprzedni rok
Forma Tauron Włókniarza w tym sezonie jest mocno sinusoidalna. Nie wygrali ani razu w pierwszym czterech kolejkach. Później natomiast prezentowali się świetnie. Wygrali sześć spotkań z rzędu i przez chwilę zajmowali nawet drugie miejsce w ligowej tabeli. W lipcu jednak ponownie częstochowian dopadł kryzys. Przegrali 3 spotkania z rzędu. Były to oczywiście wymagające mecze z drużynami z czołówki. To jednak pokazuje, że “Lwy” głównie zdobywały punkty na słabszych ekipach, a w pojedynkach z bezpośrednimi rywalami do medali wypadają blado. Dlaczego tak się dzieje?
Problemem Tauron Włókniarza jest liczba indywidualnych zwycięstw. Liderzy drużyny notorycznie prezentują się gorzej niż najlepsi zawodnicy przeciwników. Jednym z nich jest Kacper Woryna. Zawodnik ROW-u Rybnik w zeszłym sezonie uplasował się na jedenastej lokacie ze średnią biegopunktową 2,020. Był to bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę pierwszy sezon w nowym klubie. Woryna mógł się pochwalić drugim wynikiem w drużynie. 26-latek pojechał jednak nieco poniżej oczekiwań w półfinałowym dwumeczu ze Stalą Gorzów. Kacper nie ukrywał smutku po rewanżowym starciu w Częstochowie, co podkreśliło jego przywiązane do Włókniarza oraz postawienie sobie poprzeczki bardzo wysoko. Takie zachowanie tylko wzmocniło więź z zawodnikiem wśród kibiców klubu spod Jasnej Góry.
Koszmarny początek sezonu
Nowy sezon jednak rozpoczął się dla Woryny najgorzej jak mógł. Jeszcze przed startem PGE Ekstraligi doznał poważnej kontuzji podczas finału Mistrzostw Polski Par Klubowych w Rzeszowie. 26-latek wystartował na próbie toru podczas inauguracji w Grudziądzu, lecz po przejechaniu kilku testowych kółek podjął decyzję o wycofaniu się z zawodów. Kibice to oczywiście zrozumieli i ściskali kciuki za jak najszybszy powrót do formy nazywanego przez swój team “Szczakiela”. Powrót przypadł na trzecią kolejkę i wyjątkową rywalizację. Do Częstochowy przyjechała ekipa Stanisława Chomskiego. Woryna wygrał swój pierwszy wyścig, lecz później już było znacznie gorzej. Było to jednak pokłosie kontuzji, a kibice w pełni to rozumieli. Kolejne spotkanie to wyjazdowym mecz z Betard Spartą. Woryna ponownie upadł a kibice zamarli. Na szczęście wychowankowi ROW-u Rybnik nic poważnego się nie stało.
Nadszedł czas na rywalizację z beniaminkiem. Pomimo słabszego rywala Woryna zanotował przeciętne spotkanie i finalnie zdobył tylko 5 “oczek”. W kolejnych meczach forma 26-latka rosła, a apogeum nastąpiło podczas domowego spotkania z Fogo Unią Leszno. Kacper zdobył 13 punktów i bonus, co mogło oznaczać, że jest na “odpowiednich torach”. Woryna udowodnił swoją wartość i przydatność także na Motoarenie. Nie wygrał co prawda indywidualnie biegu, ale 10 punktów oraz 3 bonusy okazały się niezwykle cenne w końcowym rozrachunku. Nieźle było także w Krośnie.
W spotkaniu z wrocławianami, przed własną publicznością, ponownie jednak było słabiej. Z pewnością nie pomogło Worynie wykluczenie w pierwszej gonitwie. Następnie przyszedł czas na mecz w Gorzowie. Po świetnym początku zawodów 26-latek miał komplet dziewięciu punktów. W drugiej fazie zawodów jednak nieco się pogubił, a ponadto zanotował kolejny w tym sezonie upadek. Na szczęście był w stanie wrócić do parku maszyn o własnych siłach i dokończył zawody. Ostatnio, przy Alejach Zygmuntowskich w Lublinie, Tauron Włókniarz bardzo wysoko przegrał, a wychowanek ROW-u zdobył tylko 5 “oczek” i bonus.
Śląski charakter pomoże w odbudowaniu?
Aktualnie Woryna zajmuje 29 miejsce ze średnią biegopunktową 1,717. Jest to o 0,303 słabszy wynik niż w poprzednim sezonie. Jeśli chodzi o miejsca w klasyfikacji generalnej, to jest to spadek o 18 pozycji. Wśród przedstawicieli “Lwów” zajmuje czwartą lokatę. Sezon oczywiście wciąż trwa i wchodzi w decydującą fazę. Przede wszystkim 26-latek bardzo mocno obniżył loty na stadionie w Częstochowie. W zeszłym sezonie Woryna zanotował 2,137 pkt/bieg, natomiast w tym roku jest to zaledwie 1,739 (o 0,398 gorzej). Wiele mówi fakt, że w zeszłym sezonie Woryna sąsiadował w klasyfikacji średnich z Andersem Thomsenem, natomiast w tym roku z Bartoszem Smektałą.
Wiadomo już, że częstochowianie zmierzą się w ćwierćfinale z ebut.pl Stalą. Niezależnie od zajętych miejsc, pierwszy mecz odbędzie się na stadionie im. Edwarda Jancarza, a rewanż na Arena zielona-energia.com. Biało-zieloni postarają się wziąć odwet za ubiegłoroczny sezon oraz dwumecz w fazie zasadniczej. Będzie to jednak bardzo trudne zadanie, a postawa Kacpra Woryny może być kluczowa. Kibice oczekują zdecydowanej poprawy formy, jak na lidera polskiej formacji seniorskiej przystało. Dla Woryny, w obliczu zeszłorocznych wydarzeń, powinien być to wyjątkowy dwumecz i zawodnik rodem z Rybnika z pewnością zrobi wszystko, aby poprowadzić Włókniarz do półfinału, ponieważ ambicji i woli walki nie można mu odmówić.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!