W czwartkowe popołudnie promotorzy cyklu Grand Prix poinformowali o dość znaczącej zmianie. To jednak nie koniec ich niespodzianek, bo w piątek otrzymaliśmy informację o kolejnej rewolucyjnej zmianie.
Chodzi bowiem o możliwość zdobycia dodatkowych punktów do klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix. W nadchodzącym sezonie wprowadzona zostaje innowacyjna zmiana, gdyż na torach czasowych (Warszawa, Cardiff) w ramach kwalifikacji rozegrany zostanie… sprint! Szesnastka uczestników danej rundy zostanie podzielona na cztery grupy, gdzie w czasie dwóch minut będą walczyć o jak najszybsze przejechanie okrążenia. Zwycięzcy tej rywalizacji przechodzą do finału, który będzie rozgrywany w innej formule. Będzie to bowiem „zwyczajny” bieg na dystansie czterech okrążeń.
Tym samym uczestnicy „finału” będą premiowani punktami. Zwycięzca otrzyma ich cztery, zaś kolejni zawodnicy 3-2-1. Ów czwórka będzie także jako pierwsza wybierać numery startowe na daną rundę cyklu. Kolejni natomiast zostaną wyłonieni tak, jak to miało miejsce dotychczas tj. na podstawie czasów przejechania danego okrążenia. W pozostałych dziewięciu rundach Grand Prix także system kwalifikacji pozostaje bez zmian. Z uwagi na liczne uwagi dotyczące zmian w nawierzchni jednak zostaną one przesunięte na późniejszą godzinę. Dotychczas miało to miejsce do południa, a teraz mają rozpoczynać się o godzinie 15:00.
Kwalifikacje mogą zmienić układ sił?
Zmiany dotkną także cyklu SGP2. Zostanie on upodobniony do rywalizacji seniorskiej i także zawodnicy będą rywalizować w kwalifikacjach, po których będą mieli możliwość wyboru numerów startowych na zawody. Takie zmiany mają na celu urozmaicenie cyklu oraz wprowadzenie dodatkowego elementu rywalizacji. To też może bardziej przypaść do gustu kibicom, którzy dotychczas dość sceptycznie podchodzili do kwalifikacji.
– Chcemy zaoferować kibicom obecnym na stadionach i tych przed monitorami coś więcej, a wyścigi sprinterskie nadają większe znaczenie kwalifikacjom. To będzie zupełnie inna sesja, ponieważ wszystko będzie zależeć od tego, kto najszybciej rozpędzi motocykl. Będzie polegać na ustaleniu tej prędkości na początku okrążenia, a następnie kolejnym testem będzie sprawdzenie, czy zawodnicy będą w stanie później walczyć w tym jednym wyścigu. Kto wygra ten test? – powiedział Phil Morris.
W czwartek natomiast dowiedzieliśmy się o zmianie jeśli chodzi o Grand Prix Challenge i ilość dzikich kart na nadchodzący sezon. W Pardubicach bowiem nie trójka, a czwórka zawodników będzie cieszyć się z awansu do przyszłorocznego cyklu. To z kolei powoduje, że promotorzy będą mieli mniej roboty przy przyznawaniu dzikich kart. Będą bowiem to cztery miejsca, a nie jak to miało miejsce w ostatnich sezonach pięć.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!