Z Lublina do RzTŻ-u Rzeszów jako wypożyczenie, a teraz gościnnie w Abramczyk Polonii Bydgoszcz – taką drogę przebył ostatnio Dawid Lampart, wychowanek rzeszowskiej Stali. Żużlowiec w weekend z bardzo dobrej strony zaprezentował się w barwach beniaminka eWinner 1. Ligi Żużlowej, zdobywając 10 punktów.
Zawodnik ostatni raz na torze w Bydgoszczy miał okazję ścigać się dość dawno temu. – Najprawdopodobniej było to jak byłem w pierwszej lidze albo ze Stalą Rzeszów, albo z Lublinem. Strzelam w 2014 rok lub nieco później – przyznaje zawodnik. Jak więc wyglądały przygotowania tego do meczu? – Mieliśmy tylko jeden trening. Z powodu opadów deszczu w Bydgoszczy za bardzo nie potrenowaliśmy. Jednak, jak było widać, wyszło to nieźle – dodaje.
Trzy „trójki”, „jedynka” plus bonus, czyli łącznie 10 punktów z 47 zdobytych przez drużynę. Jak na powrót po przerwie na tutejszy tor żużlowiec może być zadowolony z rezultatu. – To był dobry wynik, więc gdyby nie jeden mój błąd, gdzie w trzecim biegu pojechałem niepotrzebnie pod płot, a wyjechałem dobrze ze startu, to miałbym 12 „oczek” – mówi.
Na ostatniej prostej finałowego wyścigu Lampart uderzył w Norberta Kościucha i obydwaj zawodnicy upadli na tor. Jak ta sytuacja wyglądała z perspektywy zawodnika Abramczyk Polonii? – Co do ostatniej osłony, gdzie upadł Norbert, polemizowałbym czy to była do końca moja wina. Ja jechałem przy krawężniku, a on zjechał według mnie na mój tor jazdy. Po upadku od razu zapytałem go, czy wszystko jest w porządku. Połowicznie więc zgadzam się z decyzją o wykluczeniu w 15. biegu. Można to było rozpatrzyć w dwie strony – ocenia starszy z braci Lampartów.
Zawodnik miał wcześniej możliwość startować z zawodnikami Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Przyznaje, że w parku maszyn pracowało się dobrze. – Startuję w jednej drużynie w Danii z Andreasem Lyagerem. Francuzów nie znałem, ale są sympatycznymi chłopakami, tak samo „Brzózka” (Kamil Brzozowski – przyp. red.) jest w porządku – wymienia żużlowiec.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!