W sezonie 2022 Bartosz Zmarzlik sięgnął po kolejny, już trzeci w karierze tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Polak naturalnie jest głównym faworytem do złota w kolejnym sezonie. Darcy Ward uważa, że nie w stawce zawodnika, którego byłoby stać na taką powtarzalność występów. Australijczyk spodziewa się lat dominacji Mistrza Świata.
Choć pod kątem zwycięstw miniony sezon w cyklu FIM Speedway Grand Prix mógł być dla Bartosza Zmarzlika lepszy, Polak i tak spisywał się kapitalnie. Reprezentant Polski był liderem klasyfikacji generalnej od początku do końca. Z pewnością był to najbezpieczniej i najmniej nerwowo zdobyty tytuł w dotychczasowej karierze 27-latka.
Niewiarygodna powtarzalność
Od 2019 roku receptę na Zmarzlika potrafił znaleźć tylko Artiom Łaguta. Po zawieszeniu Rosjan przegapią oni przynajmniej kolejny rok startów, a kandydatów do pokonania Mistrza Świata nie widać. Darcy Ward nie spodziewa się końca dominacji „F-16”. – Mówię to właściwie co sezon, ale to Zmarzlika będą próbować pokonać. Myślę, że będzie najmocniejszy jeszcze przez jakieś sześć lat – mówi były żużlowiec w rozmowie z fimspeedway.com.
Szczególne wrażenie robi wspomniany wcześniej styl. Bartosz Zmarzlik jeszcze przed ostatnim turniejem z cyklu SGP był pewny złota, a w Toruniu jego przewaga jeszcze bardziej urosła. – Obserwowałem go przez ostatni rok i on po prostu awansował do finałów. Był mocny i szybki, nie musiał robić niczego głupiego – podkreśla Ward. Najgorszy wynik Polaka to 5. miejsce, które zajął trzykrotnie. W pozostałych rundach stawał na podium, bo ani razu nie był czwarty w finale. – Konsekwentnie dokładał świetne występy i cisnął, kiedy tylko było trzeba. W tym momencie nie ma nikogo, kto mógłby zrobić to samo.
Młoda krew i dawnymistrz?
W minionym roku znalazł się jednak zawodnik, który potrafił postawić się dominatorowi w dwóch imprezach z rzędu. Mowa o Danie Bewley’u. Młody Brytyjczyk wygrał w Cardiff i Wrocławiu. Na więcej zabrakło pary, ale to nadal jeden z kandydatów do rywalizacji z mistrzem. – Jest kolejnym talentem po Zmarzliku, ale potrzebuje powtarzalności. Rok i sezon jest długi. Rok temu z czasem złapał wiatr w żagle, a potem znów osłabł – zaznacza Darcy Ward.
Były zawodnik i zwycięzca jednej rundy SGP, a obecnie promotor liczy też na innego kolegę z toru. Chodzi oczywiście o Taia Woffindena. Na zimę trzykrotny IMŚ pojechał na Antypody, by tam budować formę. Ponadto dużą zmianą będzie wyprowadzka z Polski. – Wiem, że w Australii sporo trenuje na motocrossie. Ćwiczy siłę na motocyklu i pewność jego trzymania. Zobaczymy, co mu to da. Na pewno bardzo ciężko pracuje. Na co będzie go stać? To już zależy od „Woffy’ego” – uważa Darcy Ward.
Przypomnijmy, że cykl FIM Speedway Grand Prix wystartuje kilka tygodni po rozpoczęciu spotkań ligowych w Polsce. Pierwszą rundę, czyli GP Chorwacji w mieście Donji Kraljevec zaplanowano na 29 kwietnia. Przed rokiem turniej padł łupem Bartosza Zmarzlika.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!