Teatrem jednego aktora można było nazwać rundę kwalifikacyjną do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, która odbyła się w Krakowie. Triumf w tych zawodach odniósł Gleb Czugunow, który rywalizację zakończył bez straty punktu, zdobywając komplet.
Od początku było widać, że młody Rosjanin jest bardzo szybki, przeważnie już po pierwszym wirażu reszta stawki musiała oglądać jego plecy. – Wychodziłem bardzo dobrze ze startu, nie było zatem żadnych wyprzedzeń. Ten tor również nie za bardzo temu sprzyjał, więc starałem się wyjeżdżać jak najlepiej spod taśmy i dowozić te swoje trzy punkty – mówił po zawodach w dawnej stolicy Polaków, Gleb Czugunow.
W pewnym momencie zmagań, widać było, że bardziej sprzyjająca jest ścieżka po zewnętrznej. Nasz rozmówca jednak bacznie obserwował to, co działo się na torze i nie pozwolił rywalom na jakieś spektakularne akcje. – Ja dbałem o to, kto jechał z tyłu. Na wyjściu z łuku zamykałem im drogę, aby tracili w tym miejscu trochę prędkości w momencie, w którym chcieli mnie wyprzedzać. Widziałem przeciwników i tak to po swojemu załatwiałem – dodał.
Po 4 dniach opadów wielu wątpiło w powodzenie organizacji krakowskiej rundy. Ostatecznie gospodarze sprostali zadaniu i udało się przygotować bardzo bezpieczną nawierzchnię. – Tor był przygotowany bardzo dobrze. Wyjątkowo fajnie się jeździło w tych zawodach. Również nie spodziewałem się tak dobrych warunków. Myślałem, że będzie on dziurawy i pojawią się jakieś koleiny. Był on jednak elegancki i bardzo dobry – słusznie podkreślił.
Sobotni występ był dla Czugunowa pierwszym w karierze na stadionie Wandy. Jak widać przyniosło to wymierny efekt. Podobnie na arenie pierwszego finału, który odbędzie się 22 czerwca, Rosjanin nie miał jeszcze okazji do występów. – W Krakowie jeździłem po raz pierwszy. W Lublinie również nie miałem jeszcze okazji startować. Tak naprawdę nie ma różnicy, czy gdzieś się wcześniej jechało, czy nie. Wszystko zależy również od wielu innych czynników – zawodnika, sprzętu, pogody – od wszystkiego.
Pozostałe dwa turnieje finałowe odbędą się na dwóch całkiem odmiennych torach. Jeden, to krótki, niemiecki owal, a drugi – długi, znajdujący się w słynnym czeskim mieście. – Znam nieco pozostałe owale, gdzie odbędą się finały. W Güstrow wprawdzie nie jeździłem, ale w Pardubicach już startowałem. Wydaje mi się, że ogarniemy ten temat z torami, których nie znam i nie będzie z tym problemów – zaznaczył optymistycznie.
Przed rokiem Rosjanin miał miejsce w stawce najlepszych żużlowców globu. W startach w IMŚJ nie brał udziału, z powodu urazu, którego nabawił się w czeskim Pilznie, w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. Jego obecna forma sprawia, że z pewnością będzie jednym z faworytów do walki o medale. – W zeszłym roku w rywalizacji w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów przeszkodziła mi kontuzja. Teraz znowu jestem w finałach, więc to najlepsza droga do tego, abym mógł ponownie walczyć o najwyższe cele w tym gronie. Taki jest mój plan – podsumował rozmowę, o udziale w finałach juniorskiego czempionatu, Gleb Czugunow.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!