Unia Tarnów - eWinner Apator Toruń

Świetny start pary gości, która nie miała problemu z dowiezieniem podwójnego zwycięstwa.

Gospodarze objęli po starcie prowadzenie w stosunku 4:2. Dawid Rempała szybko jednak uporał się z Igorem Kopeć-Sobczyńskim. Torunianin starał się odbić drugą pozycję, ale bez powodzenia.

Bieg przerwany. Sędzia uznał, że na starcie ruszał się Wiktor Kułakow. Po starcie para Apatora znajdowała się na pewnym prowadzeniu. W powtórce spore emocje na torze. Ze startu "Anioły" wyfrunęły na podwójne prowadzenie. Po trzy oczka mknął Miedziński. Parę metrów za nim podążał Kułakow. Ambitny Ljung nie dał za wygraną i rzucił się w pogoń za parą gości. Na dystansie udało mu się na chwilę wyjechać przed Rosjanina, ten jednak odparł ten atak i wrócił na drugie miejsce. Do przetasowań doszło na ostatnim łuku. Kułakow nabrał prędkości po zewnętrznej i minął kolegę z pary. "Miedziak" o mało nie został jeszcze wyprzedzony przez Ljunga. Okazało się, że wychowanek Apatora Toruń tuż przed metą złapał "gumę".

Atomowy start Chrisa Holdera, który wygrał z dużą przewagą. Na dystansie Kopeć-Sobczyński minął Dawida Rempałę. Duże odstępy pomiędzy zawodnikami.

Kwestię zwycięstwa w tym biegu, bracia Holderowie rozstrzygnęli tuż po starcie. Toruńskie "kangury" wygrały z olbrzymią przewagą.

Świetny start Miedzińskiego, który dość łatwo uporał się z najlepszą parą gospodarzy. Początkowo 1 oczko wiózł Musielak, ale ostatecznie musiał uznać wyższość Ljunga. Cierniak i Musielak stoczyli, na początku pierwszego okrążenia, ostrą walkę na łokcie. Przez chwilę zapachniało gipsem.

Dobry start pary "jaskółek", która po starcie objęła podwójne prowadzenie. Niestety, dla Unii, Kim Nilsson nie zaczekał na kolegę z pary i pomknął do przodu. Osamotniony Koza starał się odpierać szaleńcze ataki Kułakowa i przez większą część dystansu udawało mu się to. Rosjanin wysforował się na drugie miejsce dopiero na ostatnim wirażu.

Kapitalny start braci Holderów. Chris wysforował się na pewne prowadzenie a za jego plecami spokojnie podążał Jack. Młodszy z australijskich braci, w połowie dystansu, popełnił niewielki błąd, co skrzętnie wykorzystał Ljung, który wyjechał na drugie miejsce. "Jackie Boy" szybko jednak skontrował i nie zostawił Szwedowi żadnych złudzeń.

Ależ bieg Miedzińskiego. Torunianin zaspał na starcie i po pierwszym łuku jechał na ostatnim miejscu. Dość szybko uporał się z Nilssonem i rzucił się w pogoń za Ernestem Kozą. Nękał tarnowianina śmiałymi atakami i dopiął swego na ostatnim wirażu. Brawurowy atak "Miedziaka" nie spodobał się miejscowym fanom. Był ostry, ale nie stanowił zagrożenia upadku rywala.

Świetny start Kułakowa, który wyjechał na prowadzenie. W pogoń rzucił się Gruchalski, który w pierwszej fazie wyścigu siedział na kole Rosjanina. Nie dał jednak rady przypuścić skutecznego ataku. Zawodnik gości spokojnie powiększał przewagę i ostatecznie dowiózł pewne trzy oczka.

Dobry start Musielaka, który objął prowadzenie. Dość nieoczekiwanie słabszym refleksem popisał się Chris Holder. W pogoń za wychowankiem Unii Leszno rzucił się Michał Gruchalski, który, przy aplauzie, miejscowych fanów, przedarł się na prowadzenie. Kim Nilsson daleko z tyłu.

Miedziński prowadził od startu do mety. Na dystansie upadek zaliczył Aleks Rydlewski. Na szczęście młody "Anioł" szybko się pozbierał i dojechał do mety.

Kułakow najszybciej ze startu. Po chwili dołączył do niego Jack Holder. Pewny triumf "Aniołów".

Bieg przerwany. Sędzia bardzo długo trzymał zawodników pod taśmą. Na starcie ruszali się obaj tarnowianie. Grzegorz Sokołowski analizował powtórki i dopatrzył się dotknięcia taśmy przez Michała Gruchalskiego. Zawodnik gospodarzy wykluczony. W jego miejsce pojedzie Dawid Rempała. Ostrzeżeniem dodatkowo upomniany Mateusz Cierniak.

Bieg po raz kolejny przerwany. Tym razem taśma startowa poszła nierówno. Głową zahaczył o nią Mateusz Cierniak. Junior Unii Tarnów ucierpiał w związku z tym wydarzeniem. Na jego szyi pojawiły się skaleczenia.

Do trzech razy sztuka. Tym razem obyło się już bez żadnych przeszkód. Atomowy start braci Holderów. Australijski zaciąg "Aniołów" wygrał z ogromną przewagą.

Ze startu lepiej ruszyli tarnowianie, ale Kułakow wykazał się niesamowitym sprytem na wyjściu z 1 łuku. Rosjanin wjechał pomiędzy prowadzących rywali i pewnie pomknął po trzy oczka. Na końcu stawki szalał z kolei Adrian Miedziński. Jeździec gości, przez cały dystans, nękał atakami obu gospodarzy. Przez chwilę wyszedł nawet na drugie miejsce, ale para "Jaskółek" odbiła, zajmowane wcześniej, pozycje.