MRGARDEN GKM Grudziądz - PGG ROW Rybnik

Pierwszy bieg i pierwsza, podwójna wiktoria gospodarzy. Para miejscowych najlepiej wyszła spod taśmy i nie dała najmniejszych szans rybniczanom. Milik próbował gonić Kennetha Bjerre, jednak na niewiele się to zdało. Bezbarwny występ Batchelora, który stracił sporo dystansu do reszty stawki.

Miejscowi powiększają przewagę, a to za sprawą małego, biegowego zwycięstwa. Turowski zdecydowanie wygrał start, zakładając się na Tudzieża, po czym pomknął pewnie do mety po trzy oczka. Za jego plecami trwała ciekawa walka o drugą pozycję. Nowacki umiejętnie odpierał ataki Lotarskiego, który był nieco szybszy od zawodnika gości, jednak ostatecznie to junior PGG ROW-u Rybnik dopisuje do swojego konta dwa punktu. Tudzież kompletnie nie liczył się w walce.

Artiom Łaguta kontynuuje passę biegów bez straty choć jednego oczka. Rosjanin świetnie wyszedł spod taśmy, później tylko powiększał przewagę nad resztą stawki. Za jego plecami wpierw jechał Przemysław Pawlicki, jednak konsekwentnie atakował go Andzej Lebiediew. Łotysz zdołał w końcu wyprzedzić wychowanka leszczyńskiej Unii na wejściu w drugi łuk trzeciego okrążenia. Całkowicie nieudany występ Woryny.

Pierwsza trójka po stronie gości. Mateusz Szczepaniak popisał się świetnym startem i na wyjściu z pierwszego łuku uplasował się na pierwszej pozycji. W pogoń za zawodnikiem gości wdał się Krzysztof Buczkowski, który ani przez moment nie dał Szczepaniakowi chwili wytchnienia, atakując go raz po zewnętrznej, raz to przy kredzie. Ostatecznie Szczepaniak nie dał sobie wyrwać pierwszej pozycji, dzięki czemu rybniczanie mogą zapisać na swoim koncie pierwszą trójkę.

Bieg przerwany, na pierwszym łuku upadł Mateusz Szczepaniak. Powtórka w pełnej obsadzie. Świetny bieg na otwarcie drugiej serii startu. Po starcie cała stawka trzymała się dość siebie, jednak najsprytniejszy okazał się Bjerre, który napędził się na wyjściu z pierwszego łuku, a na wejściu w drugi już znajdował się na czele stawki. Za jego plecami Milik wysforował się na drugą lokatę, a bój o jedno oczko stoczyli Pawlicki ze Szczepaniakiem. Zawodnik gości nękał Pawlickiego i na wejściu w pierwszy łuk trzeciego okrążenia wyprzedził zawodnika gospodarzy.

Przez moment wydawało się, że wreszcie znajdzie się pogromca Ariomia Łaguty, jednak Rosjanin wciąż pozostaje hegemonem polskich torów. Łaguta świetnie wyszedł spod taśmy a w pogoń za nim ruszył Lambert, który przez trzy okrążenia nękał Rosjanina atakami, które jednak nie przyniosły pożądanych efektów.

Zdecydowanie najnudniejszy bieg dzisiejszego wieczoru. Gospodarze sprawę wyniku zamknęli praktycznie na wyjściu z pierwszego łuku, mając na mecie olbrzymią przewagę nad rybniczanami. Kolejny, słaby występ Woryny.

Brakuje powoli słów, by podkreślić dominację Łaguty, który dopisuje kolejną już trójkę do swojego dorobku. Za plecami Rosjanina przez moment zanosiło się na sensację, gdyż Lotarski dzielnie poczynał sobie z rybnicznami. Juniora gospodarzy jednak wyprzedził wpierw Szczepaniak, a chwilę później tej samej sztuki dokonał Milik, który miał spore pretensje do Lotarskiego za zbyt, jego zdaniem, niebezpieczny styl jazdy.

Świetny bieg w Grudziądzu. Po starcie wydawało się, że wreszcie rybniczanie odniosą biegowe zwycięstwo, jednak na wejściu w drugi łuk pierwszego okrążenia Pedersen wysforował się na czoło stawki po doskonałym ataku przy krawężniku. W pogoń za Duńczykiem ruszył Lebiediew, któremu towarzyszył Lambert. Rybniczanie niezbyt ze sobą współpracowali, przeszkadzając sobie na torze, co skrzętnie wykorzystał Krzysztof Buczkowski, mijając na wyjściu z drugiego łuku trzeciego okrążenia obu gości. Gdy kibice wiwatowali już z okazji kolejnego, podwójnego zwycięstwa, stała się rzecz niezwykle pechowa -Buczkowski zanotował defekt a Lambert wraz z Lebiediewem minęli go dosłownie na linii start/meta.

Druga trójka po stronie rybniczan. Po starcie gospodarze ponownie wysforowali się na czoło stawki, jednak Woryna atakiem po zewnętrznej napędził się na tyle, że na wyjściu z łuku miał już Bjerre oraz Lachbauma za plecami. Tudzież walczył, by dojechać do mety, co finalnie się powiodło.

Bezbłędny Nicki Pedersen dopisuje do swojego dorobku kolejną trójkę. Po wyjściu spod taśmy zanosiło się na ponowną, podwójną wiktorię gospodarzy, jednak Lambert umiejętnie napędził się po zewnętrznej i wyprzedził Lachbauma. Brytyjczyk próbował ścigać jeszcze Pedersena, jednak trzykrotny, Indywidualny Mistrz Świata, wybitnie się bronił, wybierając optymalne ścieżki.

No cóż, było blisko, jednak znów się nie powiodło - mogą pomyśleć kibice PGG ROW-u Rybnik. Po starcie zanosiło się na solidny zastrzyk punktów do dorobku gości, gdyż Lebiediew wraz z Nowackim przewodzili stawce. Kenneth Bjerre jednak szybko uporał się z juniorem, a chwilę później umiejętnie zaatakował Łotysza i na wyjściu z drugiego łuku trzeciego okrążenia Duńczyk był już na czele. Pomiędzy młodzieżowcami również doszło do ciekawej walki, gdyż Turowski zdołał wyprzedzić Nowackiego na prostej przeciwległej startowej, jednak na ostatnim łuku popełnił błąd i minimalnie lepszym okazał się reprezentant gości.

Co nie udało się w biegu dziewiątym, powiodło się w trzynastym. Para rybnicka umiejętnie broniła się tylko przez trzy okrążenia. Buczkowski konsekwentnie napędzał się po zewnętrznej i jak tyczki minął wpierw Milika a chwilę później Worynę, który mógł tylko bezradnie patrzeć, jak przeciwnik odbiera mu punkty. Z kronikarskiego obowiązku należy dodać, iż oczywiście trzy oczka zainkasował Artiom Łaguta.

Gospodarze powiększają i tak już dużą przewagę na rybniczanami. Moment startowy zdecydowanie należał do Buczkowskiego, którego przez moment naciskał Woryna. Kapitana Rekinów gonił Bjerre, raz przycinając przy krawężniku, raz zaś udając się pod sam płot. Gdy wydawało się, że Woryna finalnie zainkasuje dwa oczka, ten popełnił błąd na prostej przeciwległej startowej, co rzecz jasna wykorzystał niskiego wzrostu Duńczyk.

Bieg przerwany, fatalnie upadł na tor Andrzej Lebiediew. W momencie przerwania biegu rybniczanie prowadzili podwójnie. Na wyjściu z drugiego łuku trzeciego okrążenia pociągnęło dość mocno Lamberta, dzięki czemu wyprzedził Lebiediewa, jednocześnie go zahaczając. Łotysza podniosło, następnie odbił się on od bandy, uderzając później o tor koziołkując kilkanaście metrów. Lebiediew opuszcza stadion w karetce a, jak podaje reporter stacji Eleven, zawodnik PGG ROW-u Rybnik złamał nogę.

Robert Lambert zostaje wykluczony z powtórki wyścigu piętnastego zaś za Andrzeja Lebiediewa wystartuje Kamil Nowacki.

Powtórka biegu bez żadnych emocji.