finał eWinner 1. LŻ: Cellfast Wilki Krosno - Arged Malesa Ostrów Wlkp. (rewanż)

Ciekawie się zaczyna - zawodnicy gości ruszali się na starcie, ale taśma nie poszła w górę. Dzisiaj za start odpowiada komputer.

W powtórce już bez przygód - Musielak wyszedł najlepiej spod taśmy, ale ścigał go Berntzon. Klindt natomiast skupił się na utrzymaniu punktu przed Patrykiem Wojdyło.

Szostak wystrzelił spod taśmy do przodu, a na pierwszym łuku Krawczyk wysforował się przed Rydlewskiego. Wypożyczenie Marcińca na finały ligi na razie okazuje się niewypałem - odwrotnie proporcjonalnym do sprowadzenia na Podkarpacie Musielaka.

Duet krośnian jechał długo na podwójnym prowadzeniu, dopóki Walasek nie wyprzedził Lebiediewa. Gregowi nie udało się jednak utrzymać dwóch punktów do kreski.

Gapiński świetnie spod taśmy, ale na drugim łuku pojechał za szeroko i wyprzedził go Mateusz Szczepaniak, który chwilę wcześniej pozbawił Sebastiana Szostaka nadziei na zdobycz punktową w liczbie mnogiej w tym biegu.

Gapiński tym razem wystrzelił do przodu, a Berntzon długo trzymał się przed Kvěchem, ale ledwo-ledwo utrzymał drugie miejsce po dużym błędzie na ostatnim łuku.

Dobry start z wewnętrznych pól - na pierwszym łuku jednak najszybsza okazała się ścieżka po zewnętrznej, po której pojechał Klindt. Hansen bliski był dołączenia do kolegi z pary, ale Lebiediew widząc już, że nie ma szans ze starszym z Duńczyków, skupił się na zamknięciu drogi po kredzie Hansenowi.

Starcie Walaska z atakującym go Musielakiem na wyjściu z pierwszego łuku - doszło do kontaktu i Tofik upadł na tor. Wykluczony Walasek. Na torze dwie karetki, w sumie sześć osób z obsługi medycznej, a Musielak stoi i nie wygląda na ciężko poszkodowanego, choć uderzenie w bandę drewnianą wciąż mając kontakt z motocyklem nie jest z pewnością największą przyjemnością, jak można sobie zafundować na żużlowym torze.

W powtórce Krawczyk znalazł się pomiędzy dwoma zawodnikami gospodarzy - przez pół wyścigu bronił się przed atakami Szczepaniaka, aż w końcu mu uciekł na dobre.

Indywidualna wygrana Lebiediewa nic nie daje Wilkom. Teoretycznie może być jeszcze 57:26 - ale w takie wyniki to my raczej nie wierzymy.

Ze startu ostrowianie wyszli na 5:1, ale Musielak wyprzedził Hansena. Na końcu stawki upadł Szczepaniak, ale podniósł się z toru i nie było potrzeby przerywania biegu.

Szostak i Walasek mocno zderzyli się na wyjściu z pierwszego łuku - nie upadli i rozłączyli się, ale nie kontynuowali jazdy, pozostając na torze. Sędzia przerwał wyścig dopiero, gdy krośnianie dojechali do stojących na torze motocykli ostrowian. Szostak schodzi do parku maszyn mocno kulejąc - uderzył z całym impetem prawą nogą w motocykl kolegi z pary. Szostak wykluczony - i dodatkowo ukarany czerwoną kartką. Ponadto wykluczenie dla Walaska za "niekontrolowanie jazdy".

No i Ostrovia przekroczyła 31 punktów - paradoksalnie w tym momencie Wilki wyszły na prowadzenie.

Powrót Wojdyły na tor udany - wprawdzie nie miał wsparcia w Rydlewskim, ale remis w biegu i prowadzenie w meczu uratowane.

Zawodnicy rezerwowi znaleźli się na końcu stawki, na czele natomiast Berntzon zdecydowanie przed Lebiediewem.

Wojdyło na przeciwległej prostej pierwszego okrążenia przemknął obok duetu gości i dołączył do Milíka. Hansen natomiast wpadł na dziury i wyprzedził go Klindt, który jednak na nierównościach drugiego łuku stracił szansę na dogonienie Wojdyły. W ten sposób Wilki wygrywają dzisiejsze spotkanie na osłodę po przegranym awansie.

Nieprzyjemna końcówka - Lebiediew stracił kontrolę wjeżdżając pod łokieć Poczty przednim kołem po murawie. W kask leżącego juniora Ostrovii uderzył kładący maszynę Kvěch, minimalizując zagrożenie, jakie stanowił dla Poczty. Szczęśliwie Poczta wstał o własnych siłach i schodzi do parku maszyn - ze świadomością, że został wykluczony przez Pawła Palkę.

W powtórce Gapiński uznał za metą pierwszego okrążenia, że nie warto ryzykować zdrowia na tym trudnym torze i ze spokojem przyjechał daleko za plecami Kvěcha i Lebiediewa