Cellfast Wilki Krosno vs ROW Rybnik

Start dla Rybniczan, na pierwszym miejscu szybko pojawił się Jepsen Jensen, a na wyjściu z wirażu Musielaka po zewnętrznej minął Trofimow. Duńczyk szybko oddalił się od reszty stawki i z wielką przewagą dowiózł pierwsze miejsce. Druga lokata przypadła jego koledze z pary, choć Musielak do końca na wszelki sposób próbował wyprzedzić Trofimowa, jednak bez skutku. Świetne otwarcie gości.

Bieg przerwany, powodem utrudnianie startu przez Tudzieża, choć tuż przed czerwoną flagą na tor upadł Janik, a już po przerwaniu, na motocyklu nie utrzymał się Tudzież po wcześniejszym kontakcie z rywalem, przed którym nie zdążył wyhamować.

Powtórka w pełnym składzie, ostrzeżenie dla Tudzieża,

Świetnie wystartowali juniorzy z Rybnika, Tudzież założył Rydlewskiego, a już na pierwszym wirażu dołączył do niego Trześniewski, który szybko wysunął się na czoło i wraz ze swoim partnerem z pary pognał po podwójne zwycięstwo. Pod koniec pierwszego kółka upadł jeszcze Rydlewski, kiedy to rzucił się w pogoń za rywalami. Junior Wilków jednak wstał z toru i ostatecznie ukończył bieg, co brawami nagrodziła publiczność zgromadzona na stadionie.

Znów rewelacyjnie rozpoczęli goście, lecz Lebiediew szybko zaczął starać się o to, by naprawić sytuację i już na wyjściu z pierwszego łuku wyprzedził Gomólskiego, a następnie "siedział" na tylnym kole Holty, lecz nie był w stanie wyprzedzić doświadczonego zawodnika. Gomólski miał sporą stratę do wyżej wspomnianej dwójki, ale mimo tego udało mu się dowieźć jedno "oczko" i zagwarantować swojej drużynie trzecie zwycięstwo biegowe.

Na starcie został Aspgren, co wykorzystał Szczepaniak i wysunął się na prowadzenie. Do walki niespodziewanie włączył się jeszcze Janik, jednak już na przeciwległej prostej pierwszego okrążenia został wyprzedzony przez parę gości. Następnie "Rekiny" próbowały dorwać Szczepaniak, ale ten tylko powiększał swoją przewagę i zdobył indywidualny triumf, pierwszy dziś w zespole Wilków.

Jeszcze przed podniesieniem taśmy posłuszeństwa odmówił motocykl Pontusa Aspgrena, start nastąpi zatem w trójkę.

Vaclav Milik założył całe towarzystwo i szybko zbudował przewagę nad resztą stawki. Świetną walkę na przeciwległej prostej toczyli Kvech i Trofimow, jednak to Czech lepiej wszedł w łuk i tym samym pojechał po bardzo cenne, podwójne zwycięstwo dla swojego zespołu.

Najlepszy moment startowy miał Lebiediew, lecz zbyt szeroko wyniósł się na pierwszym łuku, co wykorzystał jadący przy krawężniku Jepsen Jensen i wysunął się na prowadzenie. Łotysz był jednak niebywale szybki i do ostatnich metrów naciskał Duńczyka, co przyniosło skutek na linii mety, na której zameldował się o setne sekundy szybciej niż zawodnik gości. Jeden punkt dla Gomólskiego, choć 28-latek znów daleko za pierwszą dwójką.

Holta po zewnętrznej na pierwszym łuku starał się wysunąć na prowadzenie, jednak nie pozwolił mu na to Szczepaniak. Doświadczony zawodnik gości był jednak zawzięty i próbował dopiąć swego na drugim wirażu, lecz przeliczył się, przez co po wewnętrznej wyprzedził go Musielak, dzięki czemu goście wyszli na podwójne prowadzenie, a lider Rybniczan nie potrafił im specjalnie zagrozić.

Bieg przerwany, na tor upadł Pontus Aspgren, zdarzenie miało miejscu na drugim wirażu pierwszego kółka.

Pontus Aspgren wykluczony z powtórki biegu, co było do przewidzenia, ze względu na to, iż Szwed upadł bez wcześniejszego kontaktu z którymkolwiek z innych zawodników.

Tym razem Lebiediew wystartował lepiej od Trofimowa i zakładając 22-latka szybko wysunął się na prowadzenie. Stawka momentalnie się rozjechała, a cała batalia rozstrzygnęła się na pierwszym łuku.

W pierwszy łuk na podwójnym prowadzeniu weszły Wilki, jednak na przeciwległej prostej przedzielił ich Kacper Gomólski. Szczepaniak szybko zbudował sobie przewagę i pognał po trzy "oczka", lecz za jego plecami kotłowało się do ostatnich metrów. Finalnie Gomólski utrzymał drugą lokatę, choć Musielak wzorem Lebiediewa z szóstego biegu bił się do końca. Jego uwagę odwrócił jednak też Jepsen Jensen, który do końca czaił się na Polaka.

Holta wygrał start i błyskawicznie wyniósł się na zewnętrzną, którą podróżując budował przewagę. Daleko za nim czeski duet w barwach Wilków, który nie odczuwał żadnego zagrożenia ze strony Mateusza Tudzieża i ze spokojem dowiózł remis. Bieg bez większej historii.

Znów znakomicie wystartowała para gospodarzy, która już na pierwszym łuku wysunęła się na prowadzenie. W pogoń za drugim Milikiem rzucił się Jepsen Jensen, ale mimo swoich starań nie był w stanie nic zdziałać, ponadto jeszcze miał problemy z utrzymaniem się na motocyklu na pierwszym wirażu ostatniego kółka.

Najlepszym momentem startowym wykazał się Gomólski, jednak zbyt szeroko pojechał na pierwszym łuku, na czym skorzystał Kvech, wyprzedzając Gomólskiego środkiem toru. Na tym właściwie cała walka się zakończyła, Trześniewski z duża łatwością zdobył jeden punkt ze sporą przewagą nad ostatnim Rydlewskim.

Ponownie kapitalnie pojechali gospodarze, Szczepaniak przypilnował krawężnika, zaś Lebiediew napędził się po szerokiej. Przewaga nad gośćmi z każdym okrążeniem wzrastała, tym bardziej, że ci sami sobie przeszkadzali, między innymi na początku drugiego okrążenia, gdy Trofimow zajechał drogę Holcie, po czym pełny frustracji 48-latek nie kontynuował jazdy.

Dobrze po wewnętrznej pojechał Jepsen Jensen, a szeroko na pierwszym łuku wyniósł się Gomólski, który znacząco ograniczył pole manewru Musielakowi. Duńczyk z ogromną przewagą zdobył zwycięstwo, za nim na metę wpadł Gomólski, choć znów nie był specjalnie szybki, jednak dzielnie bronił się przed walecznym Milikiem.

Dobrze wyruszyli gospodarze i na pierwszym wirażu prowadzili podwójnie, natomiast Jepsen Jensen po wewnętrznej wdarł się pod łokieć Szczepaniakowi i rozdzielił parę Wilków. Polak w dalszej fazie gonitwy był dość wolny, jednak udało mu się obronić przed Holtą i zdobyć jeden punkt na zakończenie dnia.