2. runda Grand Prix we Wrocławiu

"Magic" show!! Maciej Janowski wyjechał ze startu na trzeciej pozycji. Już po chwili minął Vaculika i zaczął atakować prowadzącego Doyle'a. Australijczyk umiejętnie się bronił, jednak nasz reprezentant nie dawał za wygraną. Po kapitalnym ataku na czwartym okrążeniu, przedarł się na prowadzenie.

Na starcie ewidentnie ruszał się Vaculik, jednak sędzia nie przerwał wyścigu.

Na prostej przeciwstartowej Michelsen minął Czugunowa a Max Fricke Iversena. Na dystansie Duńczyk odbił trzecią pozycję.

Tym razem bieg bez emocji. O kolejności na mecie zadecydował start i rozegranie pierwszego łuku.

Atomowy start Łaguty, który wygrał z ogromną przewagą. Za jego plecami trwała zażarta walka o pozostałe miejsca. Kapitalną szarżą po zewnętrznej popisał się Emil Sajfutdinow, który minął Zagara i Woffindena niemal za jednym zamachem. Po chwili Zagara wyprzedził Woffinden.

Świetny start Czugunowa. Mądrzej pierwszy łuk rozegrał jednak Maciej Janowski, który pomknął przy krawężniku i wyjechał na pewne prowadzenie. Tym razem gorszym refleksem na starcie popisał się Łaguta, który jechał dopiero trzeci. Za jego plecami szalał Bartosz Zmarzlik. Polak wydarł na dystansie jedno oczko.

Ależ wyścig. Cała stawka wyszła równo ze startu. Praktycznie każdy z zawodników zajmował jedną z pozycji. Na wejściu w drugi łuk wydawało się, że na prowadzenie wyjdzie Emil Sajfutdinow, ale Rosjanina wyprzedziło aż dwóch rywali. Po chwili spadł on na czwarte miejsce.

Świetny start Dudka, który nie dał się zamknąć Michelsenowi. Duńczyk spadł na koniec stawki, by po chwili zameldować się już za plecami prowadzącego Polaka. Zagar, po twardej walce, wyszarpał jeden punkt Jasonowi Doyle'owi.

Start padł Łupem Martina Vaculika. Słowak popełniał jednak na trasie fatalne błędy i ostatecznie spadł na trzecie miejsce. Kolejny bezbarwny występ Lindbäck'a.

Cała czwórka jechała w bliskim kontakcie, ale nie doszło do żadnych mijanek.

Świetny start Lindbäck'a. Szybko uporał się z nim Madsen. Po chwili wyczyn Duńczyka powtórzyli Czugunow i Žagar.

Kapitalna akcja Zmarzlika, który po słabym starcie przyciął do krawężnika i wyjechał na prowadzenie. Szybszy od Polaka wydawał się Max Fricke, ale obrońca tytułu utrzymał prowadzenie. Na dystansie Sajfutdinow minął Doyle'a.

Łaguta wygrał start i pognał po zwycięstwo. Za jego plecami, dość szybko usadowił się Lindgren. Za ich plecami trwała kapitalna walka o jeden punkt pomiędzy Vaculikiem i Michelsenem. Ostatecznie Słowak górą.

Dobry start Michelsena ale po szerokiej napędził się Janowski, który wyjechał na pewne prowadzenie. Bieg bez historii.

Przez dwa okrążenia trwała zażarta walka o zwycięstwo pomiędzy Madsenem i Łagutą. Rosjanin przeprowadził kluczowy atak na początku trzeciego okrążenia i nie pozostawił rywalowi żadnych złudzeń.

Doyle wdał się w walkę z Fredrikiem Lindgrenem na 1 łuku, co wykorzystał Czugunow, który wyjechał na drugie miejsce. Woffinden wygrał z ogromną przewagą.

Zmarzlik wygrał start i pewnie pomknął po trzy oczka. Za jego plecami, nie licząc pierwszego łuku, na którym Iversen wywiózł pod bandę Vaculika, niewiele się działo.

Cała czwórka równo ze startu. Na wyjściu z 1 łuku na pewne prowadzenie wyjechał Maciej Janowski. Na dystansie Fricke minął Žagara. Lindgren starał się napędzić po szerokiej, ale tor po równaniu nie pozwolił na osiągnięcie tam należytej prędkości.

Kapitalny wyścig. Na pierwszym okrążeniu Zmarzlik odparł szaleńczy atak Woffindena, który chwilę wcześniej przedarł się przy kredzie z ostatniego na drugie miejsce. Dużo dymu robił Madsen, który był na każdej pozycji, poza pierwszą. Ostatecznie Duńczyk ukończył wyścig z jednym punktem.

Ze startu najlepiej Doyle. Australijczyk wyniósł się jednak zbyt szeroko i przy kredzie minął go szybki Łaguta. Po chwili byłego Mistrza Świata minął również Iversen.

Bieg przerwany. Fatalny upadek na pierwszym łuku. Na wyjściu pociągnęło Gleba Czugunowa, który z całym impetem wpadł w Emila Sajfutdinowa. Obaj wstali o własnych siłach. Czugunow zostaje z powtórki wykluczny. Dużo szczęścia miał Patryk Dudek, który chwilę wcześniej zdążył zjechać do krawężnika czym uniknął zderzenia z, leżącymi na torze, rywalami.

W powtórce pierwsze pole wykorzystał Emil Sajfudtinow i wyjechał na prowadzenie. Za jego plecami Dudek wdał się w walkę z Vaculikiem. Na trzecim okrążeniu Polak oderwał się od rywala i zaczął dobierać się do skóry Sajfudtinowa. Rosjanin popełnił błąd na ostatnim łuku, ale Dudek nie był w stanie tego wykorzystać, chociaż obaj wpadli na metę bardzo blisko siebie.

"Magic"!!! Kapitalny start Macieja Janowskiego, który pewnie wjechał do finału. Lindgren do końca musiał uważać na Iversena, który miał chrapkę na awans do najważniejszego biegu dnia.

Ależ bieg, ależ emocje. Zmarzlik i Woffinden "cięli się" niemal przez cały dystans. Raz jeden raz drugi wyjeżdżał na prowadzenie. Ostatecznie górą Anglik. Łaguta, który wydawał się pewniakiem do wielkiego finału, mógł tylko ze sporej odległości przyglądać się poczynaniom dwójki rywali.

Mamy to!!! Kapitalny start Janowskiego, który nie pozostawił rywalom żadnych złudzeń. Na pierwszym łuku Woffinden wywiózł na dużą Zmarzlika, czym wybił mu z głowy drugie miejsce. Pod koniec drugiego okrążenia Anglikowi podniosło motocykl, ale gorzowianin nie był w stanie skorzystać z tego błędu. Ubiegłoroczny Mistrz Świata odparł atak Lindgrena i zameldował się na podium.